środa, 31 października 2012

Palcem po globusie i łódką po wodzie ...

Pomysły na dzisiejsze zabawy zrodziły się podczas śniadania, gdy - chcąc zniechęcić dzieci do częstego w ich przypadku gadania podczas jedzenia - sięgnęłam po niedawno zakupioną książkę i zaczęłam czytać. Czytałam i czytałam, a dzieciom tak bardzo się spodobały przygody rodzeństwa podczas wakacji u wujka na Florydzie, że nim się zorientowaliśmy była godzina 11. A przed nami tylko jeden, ostatni rozdział, liczącej ponad 100 stron książki.

Globus w dłoń i w podróż jedziemy!
I tak, za sprawą lektury książki ,, Tomek i Ola w krainie delfinów''* przenieśliśmy się do Ameryki Północnej (zaraz w ruch poszedł globus!), na Florydę, do Zatoki Delfinów i na Mokradła Everglades. Byłam zaskoczona, z jaką uwagą obydwoje słuchali czytanych przeze mnie opowieści, wzbogacanych co rozdział informacjami o delfinach. Nawet mała M., choć nie siedziała bez ruchu, bawiąc się lalkami uważnie słuchała jak czytam i co chwilę przybiegała obejrzeć ilustracje.
Ale pojazd!!! Iście kosmiczny:-)
Na stronach książki pojawiły się różne pojazdy, m.in. ,,airboat'' - łódź płaskodenna napędzana silnikiem elektrycznym. Jak tylko R. ujrzał takie cudo techniki wziął się ostro do pracy i za moment zaprosił mnie do swego pokoju na pokaz modelu innowacyjnego pojazdu z masy solnej.

Ale pęd!!!
Potem ja zajęłam się obiadem, a moje pociechy same doskonale się bawiły. R. rysował, a M. woziła laleczki swoim jeepem, snując- jak zawsze ciekawe - opowieści. [Za kierownicą laleczka i JEJ PRZYJACIÓŁKA - jak mi objaśniła mała M.]

Ale jazda! 
Skoro mowa dziś o oceanach, statkach i żaglówkach tematyka naszego eksperymentu dotyczyła właśnie kształtów dna łódek i siły wyporu. Badaliśmy, lepiąc z plasteliny różne kajaki i łódki, które z nich toną, a które nie. Ale była zabawa! Najpierw oczywiście poszła na dno plastelinowa kulka.

Plastelinowe łódki na wodzie
Potem kładliśmy na łódki różne przedmioty i sprawdzaliśmy, ile dana łódka jest w stanie zabrać ludzi na pokład. Ta część ćwiczenia dzieciom spodobała się najbardziej.

Dwoje ludzi na łódce i ...
Dziś, z racji moich środowych wyjść, dzieci bawiły się z tatą. Ogromnie się ucieszyłam, gdy po powrocie znalazłam na stole całą kolekcję wodnych pojazdów wykonanych z plasteliny (prawie wyłącznie) przez R. Brawo! Brawo!!!

Statki R. 
Jestem pełna podziwu dla wprawy paluszków R. Jak potrafi z plasteliny oddać pewne szczegóły .. ostatni po prawej to delfin (jak najbardziej pasujący do naszej dzisiejszej tematyki)!

Jutro dzień szczególny. Z racji tego, przed snem, ku czci naszego KOCHANEGO DZIADKA posnułam trochę wspomnień i przeczytałam dzieciom jeden z rozdziałów ,, SUPERDZIADKA''** Ireny Landau. To również jedna z książek wartych uwagi!!!

P.S. Przepraszam za podwójne fotki. Jakiś chochlik mi tu ciut dziś namieszał:-)

Pozdrawiamy!

Wykorzystane książki:
* ,,Tomek i Ola w krainie delfinów'', Aleksandra Michałowska, wyd. Siedmioróg, Wrocław 2009
**,,Superdziadek'', Irena Landau, Wyd. Literatura, Łódź, 2011

Brak komentarzy: