wtorek, 30 października 2012

Masa solna ... i planety w pudle

Wtorek znów minął nam zdecydowanie za szybko. Po przebudzeniu ucieszył mnie słodki widok w łóżku małej M. Zaraz mi się jakoś weselej na duszy zrobiło.

Poranne uśmiechy!
Od śniadania pomysły na wspólne zabawy rodziły się same w głowach dzieci. Mogłam więc spokojnie odkurzyć mieszkanie czy ugotować obiad (włącznie z czekoladowym budyniem na deser), a moje pociechy usiadły razem przy stole i, zgodnie z sugestią R,. budowały z masy solnej wioskę (z palisadami, ogniskami, itp.)

Mini palisada małej M.
Małej M. bardzo spodobała się owa propozycja i ostro zabrała się do budowania ,,płotu''. R. zaś w pocie czoła ulepił wioskę z ogniskiem, domkiem ....

Wioska jak się patrzy!
i ludzikiem zajętym pieczeniem kiełbasek w ogniu:-).

Będzie co jeść!
Potem, chcąc zająć dzieci na czas gotowania obiadu, ułożyłam im linę na podłodze, włączyłam CD i zachęciłam, by w takt muzyki na boso lub w skarpetkach spacerowały sobie po niej. Bardzo im się spodobała ta zabawa, zwłaszcza gdy mogły same dowolnie układać zwoje. Oczywiście, sama też na bosaka po linie pochodziłam:-).

Boso po linie...
R. rzecz jasna musiał sobie po swojemu linę poukładać ... Też dobrze się przy tym bawił!

Po linie do kłębka
Niestety kontuzja kolana R. nadal zmusza nas do przesiadywania całymi dniami w domu, stąd ciągle coś robimy. Gotując wpadłam na pomysł połączenia zabawy masą solną z rysowaniem flamastrami (ojjj! dzieci lubią sobie nimi pogryzmolić:-)). I tak najpierw odrysowywaliśmy kształt foremki flamastrem  (tu mała M. musiała się miejscami nieco natrudzić!!!), a potem ów kontur pokrywaliśmy masą solną. Na koniec dzieci (to już ich własna inicjatywa) wypełniały wnętrze flamastrami.

Słoniki małej M.
Zabawa ta także bardzo przypadła do gustu R. Lepił, rysował, kolorował.

Solne kształty R.
R. poszedł nawet krok dalej i z kształtu foremki - strzałki stworzył domek. Uwielbiam te jego pomysły!

Dziecięca fantazja górą!

M. też ,,zaszalała'' i bryłę masy solnej przekształciła w fotel dla misia Bruno i laleczki

Ale wygodnie!
W ramach relaksu (i edukacji) obejrzeliśmy kolejny odcinek ,,Misji w kosmosie'', która znów zainspirowała R. do zbudowania aparatu do ,,obserwacji Księżyca i lamp'' (cytuję małą M.), z której korzystała 3-latka i jej lale.

Lala patrzy w gwiazdy:-)
Dla siebie nasz ,,mały inżynier'' zbudował mini model Układu Słonecznego z lunetą :-).

Planety w pudle:-)
Tyle na teraz. Pędzę zagrać z R. w grę planszową ... DO jutra!

Brak komentarzy: