niedziela, 7 października 2012

Zabawa bańkami ...

Niedziela upłynęła zdecydowanie za szybko. Udało nam się jednak miło spędzić czas. Pogoda za oknem nie nastrajała optymistycznie, ale z takimi skarbami jak nasze pociechy nie można było się nudzić.

Mała M. od rana opiekowała się swym czworonogiem, dostarczając wszystkim wiele radości. Spacerowała po mieszkaniu prowadząc go na smyczy, czasem nawet zdradzając swe zniecierpliwienie słowami: NO CHODŹ, piesku! Raz nawet podeszła do mnie i pozwoliła mi go pogłaskać, mówiąc:
Wolno go pogłaskaj, najlepiej wskazującym palcem!, co zgodnie z zaleceniem uczyniłam.

Kapcie-świnki w ruchu:-)
R. jak zawsze, już po wstaniu z łóżka, zabrał się za prace plastyczne. Kleił, wycinał, budował modele statków z papieru. Po powrocie z Mszy św. powiedział mi, że nie muszę już chodzić do kościoła ... i wskazał na makietę wioski zrobioną podczas mej nieobecności (pomysł zaczerpnięty ze strony: http://bibigreycat.blogspot.com/)

Teraz kościół mam już w domu
Obowiązki domowe znów zajęły sporo czasu, ale na wieczór przygotowałam dzieciom PRAWDZIWĄ NIESPODZIANKĘ. Już od wczoraj w lodówce czekała na nie mikstura - mieszanina gliceryny, płynu do mycia naczyń i wody. Po kąpieli wszyscy w piżamach zasiedliśmy przy stole i rozpoczęła się zabawa, której celem było zrobienie KONCENTRYCZNYCH BANIEK. Pomysł zaczerpnęliśmy z rewelacyjnej publikacji 
wydanej nakładem Wydawnictwa Elżbieta Jarmołkiewicz - ,,Wielka księga eksperymentów.''

Zabawa BAŃKAMI
Zrobienie trzech koncentrycznych kopuł nie było wcale takie proste, ale wszyscy świetnie się bawiliśmy. 


Najlepsza zabawa była jednak po oficjalnym zakończeniu eksperymentu. Zarówno M. jak i R. zaczęli na swój sposób badać właściwości płynu do robienia baniek:



Małe łapki i tu musiały wylądować:



Bańki bańkami, ale R. postanowił SAM zrobić koncentryczne bańki. Po kilku(nastu) próbach wreszcie udało się!!!!


A na koniec, dla wszystkich, zrobił BAŃKĘ-GIGANTA:


Nie wiem, czy przypadkiem dziś moim pociechom nie będą się śniły sny bańkowo-mydlane ... Póki co płyn chłodzi się w lodówce. Jutro zapewne znów się przyda.

Tyle na dziś ... Jutro już powrót do szarej rzeczywistości, która za sprawą naszych baniek szara zapewne nie będzie:-).

Brak komentarzy: