sobota, 2 lutego 2013

Sylabkowy Zenek i taniec przy garach ...

Ufff ... wreszcie sobota. Mieliśmy zamiar wykonać dziś wreszcie długo już odwlekane, a pilne prace porządkowe w domu. Część udało się zrealizować, a inne - muszą poczekać nieco. Nie da się, jak widzę, zrobić generalnych porządków z dwójką biegających po mieszkaniu pociech. Trzeba było nieco zatem zmodyfikować plany i wyjść na rodzinny spacer mimo niesprzyjającej aury. Przy okazji - drobne zakupy i niespodzianki.

Przebojem dnia dla Małej M. był zapewne zakup kompletu biżuterii (jak zapisano na metce:-)). Gdy tylko zobaczyłam kolorowe drewniane koraliki z bransoletką, zawołałam naszą trzylatkę i zapytałam, czy chciałaby takie koraliki. Wykrzyknęła z entuzjazmem w głosie (jak zawsze): TAK i podskoczyła z radości. Szkoda, że nie miałam aparatu przy sobie, by uwiecznić tę chwilę. Pozwoliłam wybrać spośród kilku naszyjników, ale stanęło na tym, który i mnie zaraz na początku się spodobał. Mała M. była tak bardzo przejęta, że całą drogę z powrotem do domu trzymała swój skarb ściśnięty w dłoni, no i śpi trzymając go teraz w łapce kurczowo .... niczym różaniec. Jakże niewiele dzieciom do szczęścia potrzeba! Jutro utrwalę korale na fotce!

Dziś dzieci dużo bawiły się same, ale nie mogło zabraknąć sylabek. Entuzjazm Małej M. do nauki czytania nie słabnie, a raczej z każdym dniem przybiera na sile. Wczoraj wyjęłam atlas i położyłam na kanapie, a za sekundkę już słyszę Małą M. składającą sylabkę do sylabki ... AT - LA -S :-). Wyłapuje już podczas spaceru (i nie tylko) znane jej zlepki liter i czyta na ile potrafi, więc teraz raczej unikać muszę spacerowania w pobliżu pokrytych niecenzuralnymi hasłami ścian w mieście :-). Dobrze, że w pobliżu nie ma ich wiele...

Tekst dla Małej M. - KUZYNKA okazała się trudna  do przeczytania:-)
Ostatnio, dla utrwalenia poznanych już sylab, piszę zdania i wklejam obok obrazki, które mają stworzyć jakiś kontekst. Dziś, kiedy Mała M. upomniała się o ,,coś nowego'' szybko wycięłam obrazki z reklamowej ulotki sklepu Aldi i stworzyłam dwie strony mini opowieści. Obie, choć dość trudne, spodobały się mej trzylatce i - jak zwykle - przeczytała je z ogromnym zapałem.

Z ZENKIEM jakoś łatwiej poszło :-)

Oba teksty - dość trudne - okazały się wyzwaniem dla Małej M. Mimo wielu pułapek, nasza trzylatka świetnie sobie radziła.... i po przeczytaniu całości zawołała : ,,Jeszcze chcę!''

Mała M- ilustratorką !
Wczoraj też musiałam na szybko coś wykombinować do czytania dla niej, bo książeczki ,,Kocham czytać'' zna już prawie na pamięć Napisałam jej zdania, które ona miała przeczytać i zilustrować. Też doskonale sobie radziła.

No KOT i PAPUGA jak się patrzy:-)
Zazwyczaj ilustracja oddawała treść... ale nie zawsze. Na obrazku poniżej

TATA MA BANANY I MLEKO ... 

Hm - to na stole to może i mleko w kartonie jest, ale gdzie te banany? Zamiast bananów widzę babcię i napis BABA. No też na BA :-)



A najbardziej spodobała mi się ilustracja do zdania:


Oto ona:


No tak, częściowo się zgadza - Tam po prawej - TOMEK ŚPI, ale mama - jak widzę - się zbuntowała i zamiast gotować TAŃCZY. Bardzo mi taka zamiana czynności pasuje :-) Może jutro uda mi się nieco przy garach POTAŃCZYĆ?!!!

Dobrej nocy i pogodnej niedzieli, pełnej tańca i radości :-)

Brak komentarzy: