piątek, 8 lutego 2013

Modele, baletki i wózki ...

Piątkowy poranek i popołudnie minęły błyskawicznie, bo dzisiejsze zajęcia w modelarni trwały aż 4 godziny. R. dokończył wczorajsze wycinanie modelu, a potem kleił i kleił, by móc dziś przynieść do domu rakietę. Jakiż był dumny!!! My z niego też. Oczywiście, nie jest to idealnie wykonane, ale jak na sześciolatka i tak świetnie sobie poradził.

Dzisiejsze dzieło!

Mała M. też miała atrakcje - zaprowadziłam ją na przedstawienie baletowe ,,Słowik cesarza''. Była zachwycona występem i zaraz po opuszczeniu sali wyraziła chęć wstąpienia do baletu. Oznajmiła to nawet R., dodając ze smutkiem w głosie:

 ,,Mama jeszcze nie kupiła mi TANCEREK''. Miała na myśli baletki, oczywiście ...

Po wyjściu z sali stwierdziła:

,,Ale ja nie umiem BALETOWAĆ!!!!'' ..., więc ją pocieszyłam, że i tego może się nauczyć jak zechce.
Obejrzany balet tak ją zainspirował, że po spektaklu pokazała nam kilka baletowych figur :-).

Po powrocie z ośrodka kultury czułam się tak zmęczona, że byłam szczęśliwa, że dzieci same świetnie się bawiły złożonym wczoraj miasteczkiem. Nie mogło jednak po zabawie zabraknąć rysowania. Mała M. z zapałem usiadła nad kartką i stworzyła cykl prac z serii: WARIACJE NAD WÓZKIEM. Oto one:

Wariacja 1
 Tradycyjnie MAMA pcha dzidziusia w wózeczku. Mama zadowolona, tylko ten dzidziuś ma jakąś minę wyrażającą niezadowolenie. Ciekawe czemu? Zapomniałam spytać artystkę :-)

Wariacja 2
 Tu - dla odmiany - MAMA ma chorą rękę (jak mi oznajmiła córka) i jedzie w wózeczku ... Tylko zabrakło miejsca dla utrwalenia tego dzielnego siłacza pchającego ów ciężar :-)

Wariacja 3
Tu już widzę zarówno MAMA jak i DZIDZIUŚ mają uśmiechnięte buźki ...


Wariacja 4

A tu znów BOBAS coś niezadowolony ... Może się wydawać, że temat nudny, a widzę, że mej trzylatce się nie nudzi i każda praca inna nieco ....

Wariacja 5
Ostatnia praca powstała wspólnymi siłami Małej M. i taty, który najpierw na życzenie córki narysował wózek, a potem resztę dorysowała nasza mała artystka :-)


Brak komentarzy: