Kolejek czar ... |
Deszcz lał. Wypad na basen się nie udał, ale przypomniało mi się, że w sąsiedniej miejscowości odbywa się pokaz ruchomych modeli kolejek elektrycznych. Nie wiedziałam, że nam wszystkim przyglądanie się zabawkom dla dużych i małych chłopców :-) sprawi aż taką frajdę.
Jeden z rekordzistów ... |
W dużej sali ustawiono ogromną makietę z torami, po których - niczym prawdziwa kolej - przez las, na wiadukcie i w innej scenerii pędziły modele kolejek. Coś fantastycznego! Wszystkie kolejki wyglądały jak miniatury prawdziwych wagonów. Byłam pod wrażeniem niektórych składów. Rekordzista liczył chyba 27 wagonów!
NASZ HIT!!! |
Największym zainteresowaniem cieszył się model parowozu buchający parą i wydający dźwięki niczym prawdziwa ciuchcia. Dobrze, że odwiedziliśmy to miejsce. Nawet nie przypuszczałam, że aż tak nam się tam będzie podobać.
Nowa lala Małej M. |
Tuż po powrocie do domu czekały na nas kolejne atrakcje. Przyjechała babcia z prezentami na Dzień Dziecka. Nawet dla nas, rodziców, znalazła się niespodzianka - porcja czekoladowych i kokosowych łakoci. Najbardziej, rzecz jasna, cieszyły się nasze pociechy: Mała M. z laleczki, a R. - z motorówki na wodę. Zaraz też oba prezenty zostały rozpakowane i przetestowane :-)
To jest dopiero motorówka! |
Od nas też doczekały się upominków: książeczek i gry zręcznościowej ,,Wobble''. Ostatnio same sobie wybrały owe lekturki. Dostały więc to co chciały!
Znów będzie co czytać ... |
Dla mnie było to także święto dzięki temu, że miałam gotowy (przywieziony przez teściową) pyszny obiad i dwa ciasta. Uczta na całego! Mogliśmy świętować, ile tylko się dało.
MNIAM! |
Pogoda za oknem jednak jakoś nas nastrajała sennie i zrezygnowaliśmy z wyjścia na basen. Zostaliśmy w domu i zagraliśmy razem w grę-upominek. R. jednak zraził się nieco do niej, więc była rozgrywka w ,,Pędzące żółwie'' (pierwszy raz z tatą). Nie mogło także zabraknąć ,,Magicznych opowieści'', gry z trójwymiarowym zamkiem, gdzie zbiera się skarby po udzieleniu prawidłowej odpowiedzi na pytania z bajek Disney'a nagranych na płycie DVD. To ulubiona gra R. Skoro Dzień Dziecka to i takie życzenie naszych pociech spełniliśmy. Wszystkich gra tak bardzo wciągnęła, że graliśmy chyba ponad 2 godziny. Ok. 21-ej musieliśmy przerwać rozgrywkę.
Ulubiona gra R. |
I tak ... choć głównie w domowych pieleszach, ale RAZEM z naszymi pociechami spędziliśmy Dzień Dziecka.
Pozdrawiamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz