piątek, 21 czerwca 2013

Czas zleciał ...

Nawet nie wiem, kiedy ten tydzień nam przeleciał, ale z drugiej strony nie ma się co dziwić, bo aż dwa dni spędziliśmy na wizytach lekarskich poza miejscem zamieszkania. Wczorajszy wyjazd w upale do reumatologa okazał się prawdziwym wyzwaniem; w strugach potu po przejazdach dwoma autobusami dotarliśmy na miejsce. Na szczęście odebrał nas wracający z delegacji tata, oszczędzając nam kolejnych 2h podróży. Nóżka OK, ale leki trzeba nadal brać i na wakacje nie ruszać się z woreczkiem leków w razie pogorszenia. Grunt, że nie ma opuchlizny i R. może normalnie funkcjonować wśród rówieśników. Kolejna wizyta za 3,5 miesiąca ... UFF!

Najnowszy nabytek naszych pociech...
Dziś też upalny dzień, który spędziliśmy dość aktywnie. Klasa R. zwiedzała agencję reklamową i pani wychowawczyni zgodziła się, bym znów im towarzyszyła. Tym sposobem całe przedpołudnie spędziliśmy w szkole. Mała M. była bardzo przejęta! Ubrała się elegancko w swą najnowszą sukienkę, założyła sandałki i oczywiście najnowszy nabytek - okulary przeciwsłoneczne. Sama wybrała, jakie chce. Od dłuższego czasu kilka razy dziennie pytała, czy jej kupię owe okulary. Słowa dotrzymałam i teraz oboje mają okulary na nosie. Nikt przynajmniej nie marudzi, że słońce razi ...

Okulary na nosach naszych modeli :-)
Dziś też sprawiłam Małej M. niespodziankę. Otóż zgodnie z przyjętym w zerówce R. zwyczajem wszystkie dzieci obchodzące urodziny w miesiącach wakacyjnych dziś, tj. w pierwszym dniu lata, przynoszą do szkoły słodycze, by świętować w klasowym gronie. Mała M. się ostatnio pochwaliła, że też jest ,,wakacyjna''. Chciałam, żeby też mogła świętować i kupiłam jej w drodze do szkoły dużą paczkę orzechowych wafli. Ale była przejęta! Została zaproszona do środka koła wraz z innymi solenizantami. Najpierw wszyscy odśpiewali ,,Sto lat'', a potem każdy miał do wykonania jedno zadanie. Mała M. musiała 4 razy podskoczyć! Zrobiła to z pełną gracją wywołując uśmiech na twarzach dzieci i mojej.  Była zaskoczona całą sytuacją, a najbardziej tym, że nagle zjawiłam się przed nią z wafelkami, które mogła sama rozdać dzieciom! HURA!

Lala pobiera lekcję pływania ...
Mała M. uwielbia być z dziećmi. Choć jest tam gościnnie, świetnie bawi się z rówieśnikami R. i wykonuje polecenia pani wychowawczyni. Nie marudzi i jest zawsze uśmiechnięta. Gdy nadchodzi pora śniadania, zasiada z innymi w ławce i grzecznie zjada swoje kanapki. Aż przyjemność patrzeć!

W domu również uwielbiam się jej przyglądać, zwłaszcza samodzielnie wymyślanym zabawom. Najczęściej są to zabawy lalkami ... Dziś ni stąd ni zowąd Mała M. zaczęła energicznie przemieszczać się pełzając po podłodze ... trzymając lalę przed sobą. Patrząc przez moment i słuchając, co mówi do swej lali, domyśliłam się, że to lekcja pływania ...

SUPER KARTY R. 
R. też ostatnio znalazł sobie ciekawe zajęcie. Wczoraj zniknął na dłużej w swoim pokoju i coś rysował. Okazało się, że stworzył własne karty do gry z bardzo śmiesznymi wizerunkami przeróżnych postaci. REWELACJA! Sama jestem zaskoczona jego pomysłowością. Już grał z nami w te karty, dziś nawet zaprosił do gry swą siostrzyczkę. Jutro sfotografuję owe karty i zamieszczę tu fotki.

*********************************************************************************
Na koniec kilka powiedzonek ....

Mała M. nadal zaskakuje mnie swymi spostrzeżeniami ... kilka dni temu w rozmowie rzekłam jej, że też kiedyś będzie wspaniałą MAMĄ!!!

Za kilka chwil podeszła do mnie bliska łez Mała M., pytając:

Kiedy, Mamo, będę taka duża jak Ty?

Pytam, a dlaczego, chcesz być już taka duża teraz?

A ona mi na to:

Bo też chcę mieć już WŁASNE DZIECI!!!

 i rozpłakała się, Biedaczka. Wzięłam ją na kolanka, przytuliłam, porozmawiałam i ... uspokoiła się.

Niesamowita, ta nasza Mała M. Tyle w niej dobroci, troski, opiekuńczości, że już taką prawdziwą mamusią chce być. Widzę, jak wspaniale troszczy się o swoje lalki ... i bardzo przeżywa, gdy jej starszy brat mówi, że to są ,, sztuczne kukły''. Nie podoba mi się, jak R. tak o nich mówi i staram się reagować, gdy jestem w pobliżu ... by słowami nie ranił swej młodszej siostrzyczki.

A skoro już o dorosłości i byciu mamą mowa to po wczorajszym odcinku ,,Domisiów'' o byciu dorosłym (po raz drugi na specjalne życzenie Małej M.) nasza (prawie czterolatka) wyraziła swe życzenie:

Ja chcę, żebyś jutro mi kupiła taki mały lakier do paznokci, jak Amelka miała!!!!

I co to będzie jak nam ta mała dama urośnie?!

Do miłego usłyszenia ...






Brak komentarzy: