czwartek, 28 marca 2013

By być jak dzieci ...


Środowa bieganina tak mnie zmęczyła, że poszłam spać z kurami :-) Miałam nadzieję, że odeśpię zaległości, ale niestety moje pociechy już po 6.45 były na nogach. Nie miałam wyboru - musiałam wstać. Zjedliśmy wspólnie śniadanie, a potem wzięliśmy się ostro do pracy. Już od dawna pokój R. wymagał gruntownych porządków. Książki w regałach chyliły się na wszystkie świata strony, gry niebezpiecznie wystawały znad krawędzi szafy ... O dziwo! R. sam wziął się dziś do pracy. I tak ja kończyłam zagospodarowywanie kącika Małej M. a R - walczył w swoim pokoju, z moją niewielką pomocą.

Kącik Małej M. powoli nabiera kształtów ...
Mała M. również bardzo chętnie włączała się do pracy, stąd dzisiejszy ,,sylabowy tekst'' ułożyłam właśnie o porządkach. Nasza trzylatka przeczytała go prawie w całości ... Potem zmęczona czytaniem i sprzątaniem ucięła sobie drzemkę.


Widzę, że najbardziej podobają się jej teksty pisane o tym, co dzieje się u nas. I tak w niedzielę napisałam dla niej historyjkę o nowym misiu, który znalazł się w naszym domu. Jaka była szczęśliwa, gdy mogła SAMA o nim przeczytać!


Choć tekst DŁUGI, Mała M. dzielnie i prawie bezbłędnie go przeczytała. Aż wierzyć się nie chce, że w tak krótkim czasie można tak pięknie nauczyć się czytać. Jestem z niej DUMNA ... i nie tylko ja :-)

Zdumiewa mnie nie tylko szybką nauką sylabek, ale także bystrością i zasobem słownictwa. Dziś np., gdy w przerwie między porządkami czytałam moim pociechom książkę ,,Martynka i pies na medal'' wskazałam na sztalugę i zapytałam, co to jest. R. nie pamiętał, a Mała M. nagle rzekła SZALUGA. Trochę co prawda przekręciła słowo, ale ja byłam w szoku, że chociaż zbliżone jego brzmienie sobie przypomniała. Bystra z niej dziewczynka!!! Dziwiłam się trochę, że R. nie pamiętał!
Sama książka ciekawa, bo poznając przygodę Martynki wzbogaciliśmy słownictwo o takie zwroty jak: pejzaż, portret, paleta, martwa natura, malarstwo olejne, akwarele, pozować, paleta, model, no i - wspomniana już - sztaluga.

Mała M. często bawi mnie i zadziwia swymi uwagami i powiedzonkami. Dziś, gdy R. marudził, że mam przyjść i zabrać z jego pokoju jakiś stosik moich książek (że niby zaśmiecają jego regał!) , Mała M. mu rzekła:

Nie goń, Mamy! MOJA MAMA jest NAJLEPSZĄ ŻONĄ ŚWIATA!!!!

Powiedziałam, że ma to tatusiowi powtórzyć :-)

Tym optymistycznym akcentem kończę ... Póki Mała M. drzemie, przygotuję coś o Wielkim Czwartku, by w kilku zdaniach przybliżyć dzieciom znaczenie tego dnia. Skoro temat poważny to jeszcze słów kilka o wczorajszych, poważnych nieco, rozmowach z Małą M.

Wczoraj, tradycyjnie już, słuchałam sobie rozważań Pisma św. Mała M. bawiła się lalkami. W pewnym momencie podeszła i zapytała, co to jest PASCHA. Wytłumaczyłam króciutko i ... więcej pytań nie miała.

Później jednak padło z  jej ust kolejne ważne pytanie - o NIEBO. Najpierw, jakoś rozmowa zeszła na temat Dziadka, który niestety odszedł od nas przed kilkoma miesiącami ... Powiedziałam, że jest w niebie i że kiedyś tam się z nim spotkamy. Mała M. mi na to:

Ale ja NIE ... nie jestem STARA! 

a za chwilę, znokautowała mnie pytaniem,

a KIEDY BABCIA PÓJDZIE DO NIEBA???

Odpowiedziałam, że nie wiem i że chciałabym, żeby jak najdłużej była tu na ziemi z nami, żebyśmy się mogli cieszyć jej obecnością ... a jak długo każdy żyć będzie, wie tylko Pan Bóg...

I to Małej M. wystarczyło ... Nie kontynuowała wątku :-)

Wczoraj jeszcze dowiedziała się, że ma OJCA , a właściwie OJCÓW. Już nie pamiętam, gdzie nagle pojawiło się to słowo. Chcąc sprawdzić, czy je zna, zapytałam, czy ma OJCA. A ona mi na to, że NIE ... Wytłumaczyłam jej, że ojciec to jej tata, ale ma także OJCA W NIEBIE, Pana Boga. Przyjęła to do wiadomości .... bez cienia wątpliwości. Słuchając jej i obserwując, jak przyjmuje prawdy wiary jako oczywistość rozumiem, dlaczego w Ewangelii wg. św. Mateusza padają słowa:
,,Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.''

Przebywając stale z dziećmi widzę, jak wiele można od nich się uczyć!!!
Tą refleksją chyba zakończyć mi przyjdzie dzisiejszy wpis ... jakoś tak dobrze wpisuje się chyba w ten przedświąteczny czas.


Brak komentarzy: