niedziela, 17 marca 2013

Pirackie zabawy ...

Dzieciom tak bardzo wczoraj spodobały się pirackie gry, że dziś od rana postanowiłam kontynuować zabawę. Na śniadanie zaprosiłam moich domowników prosząc, by zasiedli w pirackich nakryciach głowy. Sama również takie sobie sporządziłam. JAKŻE dzieci uwielbiają takie zabawy. Niby drobna zmiana, a oboje byli zachwyceni. Z radością na twarzach i z apetytem przejęci zajadali niedzielne śniadanie ...

Jeden miecz już gotów
Zanim jednak zdążyłam przygotować śniadanie, R. w mig z dwóch rolek papieru zrobił swój piracki miecz - PRZEBÓJ DNIA. Mała M. zaraz też zapragnęła mieć taki sam, więc R. i dla niej taki zrobił. Oboje siedzieli zatem przy stole w pirackiej chuście na głowie i z mieczem za pazuchą.

Pirackie suchary...
Mój głos (niestety nadal walka z gardem i katarem mało skuteczna) świetnie dziś się nadawał do wydawania komend w iście pirackim stylu. R. wówczas chichotał, a Mała M. prosiła: ,,Mamo, nie mów tak, bo wtedy się Ciebie boję!''. Wszyscy zjedli śniadanie do ostatniego okruszka, a na deser - jak na piracką rodzinkę przystało - były suchary ... Wystarczyła piracka czapeczka do śniadania i suchary znikały jak świeże bułeczki:-)

Pirat R. już gotów do walki...
Dla R. jeden miecz to za mało, więc potem zrobił kolejny. Pod wieczór miał już 3 sztuki broni ... Znaczną część dnia wypełniały rycersko-pirackie potyczki inicjowane przez nasze pociechy. Mała M. też dzielnie walczyła, nawet raz pokonała tatę-pirata. W przerwach między machaniem szabelką bawiła się lalkami, czytała sylabki. Ciągle gubiła swą piracką broń i najczęściej powtarzanym przez nią dziś zdaniem było:            
Gdzie jest MOJA miecz???


Nasza PIRATKA i jej miecz...
Po śniadaniu dzieci nadal wykazywały zainteresowanie tematyką piracką. Znów w ruch poszedł statek z klocków lego i figurki piratów. Nawet Mała M. bawiła się świetnie w kapitana snując m.in. opowieści o dryfującym na wodzie pirackim kapeluszu wyłowionym przez, przepływającego w pobliżu statku, pirata ...

Pirat-bohater
Dla R. pirackie zabawy to także doskonała okazja, by nieco plastycznie się wyżyć. Korzystając z zasobów internetu (http://www.tomlitoo.com/anniversaire/pirates/ileautresor) wydrukowałam dla niego wyspę z piratami, krabami i piracki kufer. R. wszystko pokolorował, podkleił sztywniejszym papierem i ... świetnie się bawił.

Pirackie harce na wyspie...
Najbardziej spodobał mu się prawdziwy piracki kufer, do którego powrzucał różne drobiazgi .... i już dziś kombinował, co tam jeszcze jutro dorzuci ...

Piracki kufer .... jeszcze pusty
Gdyby nie późna pora i konieczność nadrobienia zaległości z zerówki zapewne zrobiłby jeszcze dziś jakiś piracki statek czy kolejną wersję mapy. Niestety, projekty muszą poczekać do jutra.... Choć nie wiem, czy poniedziałek upłynie pod znakiem piratów, bo tuż przed snem Mała M. orzekła, że ,,jutro będzie księżniczkowe'' śniadanie, a ona będzie - księżniczką ... no może księżniczką z mieczem''!!!

W takim razie do usłyszenia jutro ...

Brak komentarzy: