niedziela, 24 marca 2013

AHOJ!!!

Sobotnie złe samopoczucie taty i mróz za oknem znów nieco pokrzyżowały nasze plany. Zamiast wyjścia na wielkanocny jarmark i do biblioteki, zostaliśmy w domu. Starałam się wymyślać dzieciom jakieś zajęcia, podczas których ja mogłam zająć się gotowaniem i sprzątaniem.

Miało już być świątecznie i wiosennie, ale dzieci znów coś do wody ciągnęło ... :-)


Gdy tylko dałam im wolną rękę, w ruch poszły statki, łódeczki, ludziki i w wannie zrobiło się tłoczno. Mała M. jednak nie mogła dosięgnąć swego okrętu i musiała zadowolić się mini bajorkiem. Wielkość miski jednak jej nie przeszkadzała. Oboje świetnie się bawili!


Jak się później okazało nie był to koniec zabaw ze statkami i piratami w roli głównej ... Gdy tylko R. zobaczył puste pudła po regałach, które zakupiliśmy dla Małej M., miał już gotowy POMYSŁ, jak je wykorzystać. Nożyce, taśma klejąca i ... R. wziął się do roboty - budowy pirackiego statku.


Kilka cięć nożycami i kadłub gotowy ...



Pokład na zamocowanie koła sterowego też już gotów ...


Koło sterowe narysował i wyciął tata, ale jego oryginalne mocowanie to pomysł i wykonanie R. (!)


Owe ażurowe dodatki też autorstwa taty (relingi), ale przymocowana do liny kotwica to już samodzielna praca R.


R. oczywiście chciał mieć maszt i  żagiel, więc z pomocą taty (z kartonu i styropianu) zrobił maszt wraz z olinowaniem. OKRĘT PIRACKI GOTOWY!


 Byłam zachwycona pomysłowością i manualnymi zdolnościami R. SAM (właściwie) zaprojektował i zbudował swój okręt. Dorysował mapę, zegary itp. Nie bawił się jednak nim długo. Największą frajdą bowiem okazała się budowa statku. Za to Mała M. już dziś od rana siedziała na pokładzie pirackiego statku. Machała mi z pokładu, wołając:

AHOJ! Płynę w rejs!!! 

Najbardziej jednak rozbawiła mnie rozwiązując linę i cumując statek do szafki w korytarzu, tłumacząc mi:

Muszę przywiązać statek do drzewa, żeby sam nie odpłynął!!!

Zastanawiam się, skąd ona to wszystko wie???!!!!



Inne hasła zasłyszane podczas jej zabawy były równie zabawne:

Trzeba zarzucić lasso!    czy

Nie tracę żadnej równowagi! 

Jak niewiele potrzeba dzieciom ... Karton, nożyce ... i zabawa na całego! Znalazł się czas na opowieści o Niedzieli Palmowej ... Nawet zaczęliśmy robić wielkanocne ozdoby, ale o tym już niebawem.

Z pokładu pirackiego statku AHOJ pozdrawiam wszystkich ... Do usłyszenia!

Brak komentarzy: