czwartek, 15 listopada 2012

Zero komputera ...

Dziś upływa czwarty dzień pobytu R. w szpitalu. Znamy już diagnozę i nie pozostaje nam nic innego niż zastosować się do zaleceń i zacząć leczenie. Ciężko przyjąć chorobę, ale pocieszamy się, że jest to póki co taka jej postać, która ma najlepsze rokowania.

Najważniejsze, że jutro wracamy do domu i znów będzie ,,normalnie''. Nie mogę się doczekać, a co dopiero R., który marzy, by wreszcie móc wrócić do swojego pokoju pełnego książek i zabawek. Wiem, że od wykrycia choroby życie już będzie biegło inaczej ... Oby tylko leczenie przyniosło pożądany skutek. Oboje w to wierzymy, a wsparcie bliskich nas w tym umacnia!!! Nie przestaję także modlić się w tej intencji, a i krąg proszących za nami też się powiększa. Musi się udać:-).

[Nie o tym jednak chciałam pisać ... ale jak widać, refleksje same się nasuwają... ]
Wielkim wsparciem jest dla mnie również mała M., która swą żywotnością i radością życia dodaje mi sił. Dziś spędziłam z nią zaledwie kilka chwil, ale jakże cennych... Kiedy byłam z R. i myśli uciekały w kierunku choroby, przypominała mi się jej poranna zabawa. Wówczas jakoś lżej mi się na sercu robiło:-).

Otóż dziś zaraz po wstaniu z łóżka moja mała M. posadziła na kanapie dwie lalki (tak jak zwykle ja sadzam ją i R. w tym samym miejscu). Potem, znów mnie naśladując, postawiła przed nimi stolik, a na nim edukacyjnego laptopa (w miejsce mojego komputera, na którym ogląda bajki!) i na niby puszczała bajki swoim laleczkom.... Nagle przerwała projekcję, zatrzasnęła pokrywę laptopa, wzięła swe lale na ręce i powiedziała stanowczym tonem:
Nie ma już na wieczór oglądania. Oglądaliśmy 4 bajki, ale obiecuję Ci, dziecko, że potem Ci puścimy.... OGLĄDANIE NA DZISIAJ SIĘ SKOŃCZYŁO!!!

Potem jeszcze dodała:
Na dzisiaj KONIEC KOMPUTERA!!! ODBIÓR!!!
[Zachodzę w głowę, skąd ten ,,odbiór'' wzięła!!!]

Nieźle się uśmiałam z tej mojej trzylatki.

Wieczorem znów znalazła sobie widza... Tym razem pieska pluszowego. Też oglądał, ale do czasu ... aż M. rzekła:
To nie jest dla małych piesków!!!

Już się cieszę, że jutro będą znów w domu OBA MOJE SKARBY i nie w szpitalnych salach, ale w domowych pieleszach będę z nimi  przywracać nasze rodzinne życie do ,,normalności''.
Dobrej nocy!
P.S. Jutro jakąś fotkę dodam:-)

Brak komentarzy: