sobota, 10 listopada 2012

Okręt-mydelniczka i zabawa cieniem ...

Dziś, w przededniu święta narodowego, zamiast bawić się z dziećmi od rana do nocy, biegaliśmy po sklepach szukając termosów i robiąc zapasy na najbliższych kilka dni. Niemniej jednak udało się nam wykroić kilka chwil na wspólne zajęcia.

Płynie statek płynie...

R. od rana chciał żeglować po morzach i oceanach. Już wczoraj, gdy zobaczył w książce o modelarstwie statek, sięgnął po tekturkę i naprędce zmajstrował taki oto okręt (z żaglem niczym choinka:-)). Dziś kontynuował zabawę i na biurku pojawił się nowy obiekt pływający. Były też zabawy plasteliną, bo główka naszego sześciolatka ciągle intensywnie pracuje nad tym, co by tu znowu skleić, wyciąć, zbudować, itp.

Dzisiejszy okręt ... nocą utrwalony 
Mała M. też dziś miała ochotę na zabawy pojazdami, tym razem pływającymi, a że dzieciom niewiele do szczęścia potrzeba przekonałam się po raz kolejny, gdy do nowej mydelniczki włożyła sobie figurkę bohatera ,,Gwiezdnych wojen'' (dumna z tego, że starszy brat pożyczył!) i po prześcieradle niczym po wodach oceanu woziła swego pasażera.

Statek - mydelniczka
Kiedy już wieczorem ogarnęło ją wielkie szaleństwo i tylko brykać niczym kózka chciała, wręczyłam jej wędkę i zaproponowałam łowienie bucików... Ale frajda! Dobrze jej zrobiło. Na moment się uspokoiła nieco:-)

Dobrze robi na figle przed snem:-)
Mając niedosyt czasu spędzonego dziś na zabawie wymyśliłam dzieciom zabawę w TEATR CIENI... W mig skonstruowałam odpowiedni ekran, za którym pokazywałam im różne maskotki i przedmioty codziennego użytku. Ich zadaniem było zgadywanie, co to jest. LUDZIE! Jakże im się ta zabawa podobała.... Brykali strasznie. Śmiali się głośno, a do tego bez przerwy zaglądali do mnie, by przekonać się, jak takie cienie powstają.

A to NASZA MYSZKA w teatrze cieni!
Dzieciom teatr cieni tak się spodobał, że czuły niedosyt. Jutro postaram się zrobić im jakieś kukiełkowe przedstawienie. Póki co pora pójść spać! DO jutra!




Brak komentarzy: