środa, 28 listopada 2012

Marchewkowy uśmiech ...

Wtorek minął szybko, ale udało nam się po zabiegach pójść po nową porcję książeczek do miejscowej biblioteki. Dzięki temu wieczorem znów mogliśmy oddać się lekturze. Mała M. wybrała dla siebie kilka pozycji do czytania, a R. - o origami i kirigami*. Zaraz też po powrocie zabrał się ostro do pracy i na stole pojawił się mały papierowy zamek.

Zamek w sekund 5:-)
Zanim jednak pojechaliśmy do szpitala R. całe przedpołudnie spędził na tworzeniu swego toru dla aut. I tak do wcześniej wybudowanej rampy dorobił rozległy parking, przystanek autobusowy, przystań dla łódek, itp. Nie zapomniał nawet o hipermarketowej ,,Biedronce''. Jutro zapewne będzie kontynuował prace.

Parking i sklepy...
Mała M. zaś od rana układała puzzle. Najpierw duży obrazek ze sklepem zoologicznym, a potem prawie cały wizerunek Krecika składający się z 90 elementów. Ależ ma cierpliwość!

Puzzlowy Krecik
Wyjazd na zabiegi zabiera jednak dużo czasu, stąd nie możemy zająć się eksperymentami, badaniem przyrody, itp. Już niedługo R. wraca do zerówki. Może wówczas uda się nam znów ustalić jakiś rytm domowych zajęć. R. jednak, jak widać, nadal pomysłów nie brakuje..... i nawet z obierek potrafi stworzyć małe cudo:

Marchewkowy uśmiech R.
Na koniec kilka zanotowanych wczoraj ,,perełek'':
1) R. proponuje małej M. : ,,Może byś zbudowała z pudełek domek dla lalek aż do nieba?'' , a ona na to:  ZASTANOWIĘ SIĘ!

2) Uczę moje dzieci magicznych słów, ale i mnie zdarzają się czasem wpadki ... Mała M. podaje mi talerz po  śniadaniu. Odbieram i milczę, a mała M.:
NIE USŁYSZAŁAM ,,DZIĘKUJĘ''!

3) Mała M. - obserwatorka ludzi ...
Wczoraj na przystanku siedziała starsza pani o kulach ... zamyślona ... . Gdy mała M. ją ujrzała, z wielką troską w głosie zawołała:
Ojjjjej, Mamo, Pani jest SMUTNA!!!! (była bardzo przejęta!)
Mała M. uśmiechnęła się do niej szczerze. Owa pani odwdzięczyła się naszej trzylatce równie promiennym uśmiechem. Aż się zdziwiałam, jak bardzo zmieniło się oblicze tej pani ...

4) Podaję małej M. do przeglądnięcia jedną z wypożyczonych książek. Po jednej stronie słyszę:
Mamo, to jest TRUDNY TAKI JĘZYK! 
i odłożyła lekturkę.

4) Małe językowe lapsusy:

- Aż mała Mi się ROZŚMIAŁA ...
- Mamo, jak WYSPAM się .... (czyli po drzemce poobiedniej!)

5) R. wsiada do autobusu, w ręce trzyma swój ULGOWY BILET i mówi:
Wreszcie mogę odetchnąć z ulgą!!!

Do miłego usłyszenia ...

*Kirigami. Wycinanki i składanki  z papieru. Karol Krcmar, Świat Książki, 1999



Brak komentarzy: