czwartek, 8 listopada 2012

Trafiony prezent ... w umywalce

Oj ... nie było nas tu dni kilka. Wczoraj odwiedziny Babci (więc inny nieco rytm dnia), a dziś - wizyta u lekarza połączona z odwiedzaniem księgarń. Znaleźliśmy całe sterty bardzo ciekawych książek, ale trzeba było zrobić ostrą selekcję. Niemniej jednak - łupy są, a na półeczce z książkami zrobiło się nieco ciaśniej.

Poza nowymi lekturkami R. znalazł dla siebie papierowy model lokomotywy. Dla małej M. zaś w sklepie z używaną odzieżą wypatrzyliśmy prześliczną lalę. Wiedzieliśmy, że to będzie trafiony prezent!!!

NOWA LALA!
Zaraz po powrocie R. wręczył ów prezent małej M. Jej radości nie da się opisać słowami. Jakby nagle słońce z nieba zeszło na ziemię. Gdy tylko mała M. ujrzała tę lalkę, uśmiechnęła się tak promiennie, od ucha od ucha, że na długo jej wyraz szczęścia na twarzy zapadnie mi w pamięć.

Szybciutko przetarłam lalkę ... obiecując, że jutro wypierzemy, a póki co można zawinąć ją w kocyk i bawić się do woli. To jednak nie wystarczyło mojej kochanej trzylatce. Wykorzystała mą nieuwagę i pod pretekstem mycia rąk włożyła swą szmacianą lalkę pod kran. Wchodzę do łazienki, a mała M. sama MYJE, a raczej pierze jej nóżki. Niby nic się nie stało, ale gdy zobaczyła swą lalę ociekającą wodą sama zalała się rzewnymi łzami:

I CO JA TERAZ ZROBIĘ Z TAKĄ LALĄ?!!!

Zaraz musiałam coś zaradzić ... UFFF! Zabawiłam się w małą wyżymaczkę:-), owinęłam lalkę ręcznikiem i po problemie. Niby błaha sprawa, ale nie dla dziecka. Cieszę się, że udało się nam szybko wspólnie rozwiązać ów problem.

Kończę, bo już późno ... Po dzisiejszych wędrówkach po mieście i przejażdżkach autobusami i tramwajami marzy się nam jutro spokojny dzień. Żadnego pośpiechu!

Dobrej nocy!!!

Brak komentarzy: