czwartek, 18 kwietnia 2013

Kulturalnie nieco ...

Wreszcie się doczekaliśmy ... Od ponad dwóch tygodni czekaliśmy, by całą rodzinką wybrać się na spektakl dla dzieci zatytułowany ,,Zaczarowana Kolomotywa''. Gdy tylko jakiś czas temu zobaczyłam afisz na słupie ogłoszeniowym, że sztuka ta powstała w oparciu o jedną z ulubionych książek R., zdecydowałam, że MUSIMY tam być. Nie zraziła nas nawet cena biletu (20 zł), która może wydawać się niska, ale pomnożona razy cztery stanowi dość pokaźną sumę. Właściwie na spektaklu byliśmy razem może raz czy dwa, więc tym bardziej należało nadrobić kulturalne zaległości :-)

Jak widać, KUBA GUZIK i MASZYNISTA ŁUKASZ cieszą się  u nas dużą popularnością!
Zasiedliśmy wygodnie i czekaliśmy na rozpoczęcie spektaklu. Już ponad roku temu przeczytałam dzieciom ,,Kubę Guzika i Maszynistę Łukasza''. Książka, zakupiona na wyprzedaży, okazała się naszym czytelniczym hitem. Choć liczy ponad 300 stron, już dwukrotnie została wysłuchana przez nasze pociechy. Najpierw czytałam ja, a niedawno tatuś czytał ją R. ponownie podczas choroby. Wszystkim, pełne dramatycznych zwrotów akcji, przygody bardzo się spodobały. Tym bardziej chcieliśmy zobaczyć, jak udało się aktorom stworzyć na ich podstawie spektakl teatralny.

Spektakl bardzo nam się spodobał. Tyle działo się na scenie, że gdy aktorzy kłaniali się pod koniec przedstawienia nie mogłam uwierzyć, że udział w nim wzięła jedynie piątka aktorów. Wszyscy świetnie grali swe role, śpiewali ... Było wiele dramatycznych momentów, podkreślanych dźwiękiem i światłem. Największe wrażenie zrobiły chyba na wszystkich światła lokomotywy - niczym szperacze rzucające snop światła w szybkim tempie i w różnych kierunkach. No i latające nad głowami widowni sępy i kłapiący paszczą smok ... Jedno dziecko aż podbiegło pod scenę i złapało smoka za skrzydło! Maszynista Łukasz musiał rzucić się smokowi na ratunek :-)

Zmęczona EMMA odpoczywa po spektaklu!

Nie tylko aktorzy wcielali się świetnie w swe role, ale także lalkarze. Jeden z głównych bohaterów bowiem - Kuba Guzik - był marionetką. Ogromnie podobała mi się ta lalka. Duże oczy, kędzierzawe włosy i spodnie na szelkach z wyrazistymi guzikami. No i aktor animujący Kubę również, podobnie jak pozostali aktorzy, zasłużył na duże brawa!!!

Uwaga na SMOKA!
R. z wielkim przejęciem śledził poczynania aktorów na scenie (blisko 75 minut chyba). Mała M. zaś wytrzymała około godziny ... I tak długo, myślę, jak na (prawie) czterolatkę. Po spektaklu miłą niespodzianką było zaproszenie dzieci pod scenę, by móc bliżej przyjrzeć się lokomotywie i porozmawiać z Maszynistą Łukaszem.

Jednym zdaniem - ów spektakl - pierwsza klasa. Wysoki poziom gry aktorskiej, świetne pomysły na interakcję z publicznością (szkoda, że tylko pół sali udało się zapełnić widzami), no i wpadające w ucho piosenki. Tak mi się spodobało, że nabrałam ochoty, by znów z rodzinką zaserwować sobie kulturalną ucztę :-) No i oczywiście koniecznie wybiorę się na kolejny spektakl w wykonaniu Wrocławskiego Teatru dla Dzieci.

Brak komentarzy: