piątek, 19 kwietnia 2013

Dżdżysto nieco ...

Dziś od rana dżdżysto, więc poranny spacer do szkoły wykorzystałam do tego, by porozmawiać z dziećmi o tym, jaki ten deszcz być może (rzęsisty deszcz, mżawka, kapuśniaczek, ulewa, itp.). Niektóre określenia je rozbawiły, więc zapewne wrócimy do tematyki dżdżu.

W planach miałam wycieczkę do dwóch sklepów w poszukiwaniu ochraniaczy na kolana i łokcie, bo wczoraj podczas wizyty u reumatologa R. dostał zgodę na jazdę na rowerze i hulajnodze. Bardzo się z tego cieszymy. Jak tylko poprawi się pogoda, wyciągamy ów sprzęt z piwnicy i będziemy jeździć gdzie tylko się da:-). Nóżka nie puchnie, stąd wniosek, że lek działa ... Niepokojące jest tylko to, że do końca roku trzeba będzie go jeszcze (co najmniej) przyjmować. Mamy też zastanowić się nad wyjazdem do sanatorium, a jeśli nie to raz na kwartał zapewniać R. zabiegi rehabilitacyjne. Tyle o kolanku R., a miało być o deszczu :-)


Podczas zakupów natknęłam się z Małą M. na śliczny kapelusik z Francji rodem. Choć kolor nieciekawy, ale kurtka od deszczu niebieska, więc pasować będzie. Pasował jak ulał na małej główce. I w nim już nasza trzylatka pomaszerowała do domu. Deszcz stukał w jej kapelusik. Zaproponowałam, by się wsłuchała w to, co mówi deszcz ... i usłyszałam, że jej puka:

PUK PUK PUK ... a ja myślałam, że kap kap kap :-)



Po powrocie z R. ze szkoły zaproponowałam dzieciom zaprojektowanie własnych kaloszy, parasola i peleryny. Mała M. zaraz ostro zabrała się do pracy. Najpierw ozdobiła kalosze, każdy w innym sposób, a potem - po kilku próbach - narysowała parasol.


Potem naszkicowałam jej pelerynkę, którą Mała M. sprytnie przerobiła na ludzika :-)


R. najpierw wyśmiał nasze plastyczne poczynania (,,że niby takie dla dziewczyn itp.''), ale za chwil kilka sam się przyłączył do naszej deszczowej zabawy. Wyciął z papieru ludzika, którego nazwał CHUDZIAKIEM, a potem włożył mu na nogi własnego autorstwa kalosze i do ręki - parasol. Stwierdził, że teraz będzie go ubierał inaczej na każdą porę roku!


 Tyle na dziś ... Jak się pogoda poprawi to może znów jutro zwiedzimy jakieś muzeum. Plany są, realizacja od pogody tylko zależy :-)

Do miłego usłyszenia!





Brak komentarzy: