wtorek, 29 stycznia 2013

Zajęcia na ferie ...

Drugi dzień ferii spędziliśmy dość aktywnie ... Zaproponowałam dzieciom udział w zajęciach w miejscowym domu kultury. Jednak wspólne wyjście to prawdziwe wyzwanie. Musiałam nagłowić się nieco, by zdążyć ugotować obiad przed wyjściem (by ,,czekał'' na nasz powrót) no i zmobilizować moje pociechy, zajęte tysiącem ciekawszych spraw, by nieco mi pomogły i ubrały się na czas. Nie ma jak sposób ...

Liścik od MAMY ... i za chwilę R. był GOTÓW do wyjścia.
Udało mi się jeszcze przed wyjściem połączyć przyjemne z pożytecznym. R. stworzył dla mnie listę, doskonaląc jednocześnie pisownię i ortografię.

Przypominajka dla mamy:-)
Mała M. - rzecz jasna - też chciała coś dla mnie napisać. Szybciutko, między obieraniem marchewek a tarciem jabłek na surówkę :-), napisałam jej zdania, które bystra trzylatka przepisała samodzielnie ...


Ostatnio ma taki ,,głód czytania'', że wszędzie wyłapuje znane jej połączenia liter. Dziś przed samym wyjściem rozbawiła mnie czytając naklejone na WC słowa ,,KOLO. SOLO''. Byłam z niej dumna!!!

A wracając do zajęć ...

Najpierw oboje uczestniczyli w zajęciach plastycznych, podczas których malowali ulubione postacie z bajek. R. za temat pracy obrał głównego bohatera animacji ,,Auta'' znanego chyba wszystkim przedszkolakom, a Mała M. - księżniczkę i Małą Mi. Obojgu bardzo się podobało, ale byli gotowi chyba w pół godziny i musiałam jakoś ich przetrzymać do końca zajęć, zwłaszcza wiercącą się stale trzylatkę:-). Dobrze, że - jak zawsze - miałam w plecaku ,,ratunkowy zestaw książkowy'' z nowymi przygodami Muminków włącznie. Wyjęłam i czytałam ... tak, by nie przeszkadzać innym.

Modelarnia to jest TO!
Potem, chcąc sprawić przyjemność naszemu sześciolatkowi, zaprowadziłam go na zajęcia w pracowni modelarskiej. To było TO! Był taki przejęty i szczęśliwy, że mógł pod okiem fachowca powycinać i posklejać modele dwóch samochodów. Pierwszy wyszedł znakomicie, drugi ciut słabiej, ale i tak świetnie sobie poradził.  Dla niego te zajęcia to zapewne nie tylko atrakcja dnia, ale i całych FERII.

R. - komputerowy kierowca rajdowy (mama z tyłu)
I tak minął nam ten dzień ... Były oczywiście wspólne chwile z książką, nauka sylabek, i wyczekiwana od kilku dni chwila przed komputerem - wyścig rajdowym MacQueenem. Najpierw za kierownicą zasiadł R. Był tak podekscytowany, że wreszcie był drugi. Mała M. też musiała spróbować.

Marzą się nam wakacje nad wodą ... (wykonał R.)
Dla ostudzenia emocji - wieczorna praca plastyczna. Dziś w wakacyjnym klimacie dla przełamania zimowej tematyki ... Pomysł zaczerpnięty z książki* ,,To też taki dziś sposób, by R. miał zajęcie, a ja - mogła spokojnie wykąpać Małą M. Nie mogło oczywiście zabraknąć lektury przed snem - cd. ,, Historyjek o Alicji ...''. Niestety, już koniec książki. A szkoda ...

Wesoła rodzinka oczami Małej M.
A na koniec - nasz portret stworzony nowymi flamastrami. Kosztowały grosze, a ile RADOŚCI. To też taka mini atrakcja na ferie.

Tyle na dziś. Dobrej nocy!

* ,,Podręcznik małego majsterkowicza na cztery pory roku'', Wydawnictwo Jedność dla dzieci, Kielce, 2003






Brak komentarzy: