piątek, 4 stycznia 2013

Porządkujemy i rysujemy ...

Witam po krótkiej przerwie. U nas nadal szpital w domu. Już wczoraj wydawało się, że Mała M. zdrowsza, ale wieczorny płacz o bolącym uszku pozbawił mnie złudzeń. Na szczęście dziś nawet o bólu nie wspomniała. Mam nadzieję, że antybiotyk zadziałał ... i z każdym dniem będzie lepiej.

Nadal wszyscy w domu, więc korzystam z obecności mej drugiej połówki i wykonuję w każdej wolnej chwili prace porządkowe. Umyłam lampy, wyprałam firany i zasłony, uporałam się z workami ciuchów ... i zaraz poczułam się lepiej. No i w domu czyściej się zrobiło.

Kiedy jesteśmy w komplecie dni wyglądają nieco inaczej. Trochę więcej dzieci rysują z tatą. Najpierw patrzą, jak rysuje tata, a potem coś dorysowują lub tworzą kopię jego pracy. I tak np. R. stworzył rodzinny portret, ....


... a poniżej - tata narysował dzidziusia w wózku, a całą resztę dorysowała Mała M. I tak powstała owa śmieszna nieco praca.


Poza rysowaniem próbuję nakłonić R. do samodzielnego czytania. Wreszcie dziś się udało za sprawą odnalezionej wreszcie książeczki z biblioteki. R. tak bardzo się ucieszył, że sam przeczytał mi kilka stron owej zguby. Fabuła zabawna, ilustracje również. Oboje dobrze się bawiliśmy!


Pierwsze próby pisania PA ...
Mała M., mimo choroby, również miała swą porcję czytania. Najpierw powtórzyłyśmy sylabki z B, a potem przeczytałyśmy nową porcję z L. Ogromnie zaskoczyła mnie moja trzylatka, gdy sama przeczytała imiona 3 dziewczynek, po tym, jak ja przeczytałam imię ELA. Zaraz załapała, o co chodzi i samodzielnie przeczytała resztę. Muszę na jutro koniecznie przygotować jej jakieś ciekawe sylabkowe zadanka.


Dziś też udało nam się po raz pierwszy ćwiczyć układanie tematycznych sekwencji. Zarówno R. jak i Małej M. zadanie tak bardzo się spodobało, że oboje chętnie układali przygotowane przeze mnie wzory do powtórzenia. Potem R. nam, rodzicom, układał swoje sekwencje. Nieźle nad nimi kombinował!
Wykorzystałam do zabawy elementy gry ,,Jeżyki'', a kuchenny ręcznik - dzięki regularnym liniom - doskonale nadawał się do układania kopiowanych przez dzieci wzorów.


Dla R. zadania były łatwe, ale jak zaczęłam odwracać owoce ogonkami w dół albo odwracać każdy w inną stronę to już musiał bardziej się pilnować. Bardzo mu się tego typu zadania podobały!



A .... jeszcze a propos rysowania obiecane dawno prace R. Ostatnio jakoś mniej rysuje ... Mam jednak kilka prac, którymi chciałam się podzielić. U R. nadal dominuje tematyka motoryzacyjna ...,




ale gdy ostatnio nudził się nieco nakłoniłam go, by narysował zamek, smoka i walczących rycerzy. I tym sposobem powstała taka oto praca, która bardzo przypadła mi do gustu (na dole strony - działa!).


Tym smoczym akcentem kończę dzisiejszy wpis. Do jutra zatem!!!

Brak komentarzy: