piątek, 25 stycznia 2013

Wokół Bieguna Północnego ...

Czwartek pełen był rozmaitych atrakcji, więc dziś ciut spokojniej. Skończyły się zapasy pieczywa, cukru itd. i trzeba było pójść na zakupy. Spacer jednak także był, jak zawsze, z edukacyjną nutką:-), bo podziwialiśmy kształt spadających płatków śniegu, badaliśmy ogromne sople zwisające z rynien i przyglądaliśmy się modrzewiowi i innym drzewom iglastym.



ZDOBYWAMY BIEGUN PÓŁNOCNY :-)

We wczorajszym wpisie wspomniałam o wieczornej wyprawie na Biegun Północny. A zatem teraz o niej słów kilka. Skoro ZIMA za oknem to zaproponowałam moim pociechom przeniesienie się za sprawą książek, globusa i map w rejon koła podbiegunowego północnego.

Notatka w wykonaniu R. (kopia mojej:-))
Rozpoczęliśmy od przyglądnięcia się globusowi. R. zainteresowały wyznaczone na globusie linie. I tak śledząc je kolejno od równika, przez Zwrotnik Raka dotarliśmy do celu naszej (niby) wyprawy. Dla lepszego zapamiętania zrobiliśmy notatkę na papierze.


Mała M. jak zawsze nam towarzyszyła. Jej najbardziej spodobało się kręcenie globusem. Musiałam często prosić, by go przytrzymała lepiej, bo miałam wrażenie, że ów globus za moment odleci, a ona z nim:-).
Zachwyciła mnie tym, że uwagę jej przyciągnęły nazwy niektórych państw. Rozpoznawała znane sobie sylaby i próbowała czytać całe nazwy. Zaczęła od ,,TA'' z Stanach Zjednoczonych .... (jak na fotce).

Fauna Bieguna Płn.
Oboje byli zainteresowani zaproponowaną tematyką i uważnie słuchali opowieści o panującym tam klimacie, warunkach życia, itp. Po szczegółach geograficznych przeszliśmy do informacji  o zwierzętach żyjących w w tym rejonie. R. sam wymienił część z nich, a potem sięgnęliśmy do książki i zdjęć dostępnych w sieci. Zrobiliśmy listę dominujących tu gatunków fauny. Zadanie to było także świetną okazją, by poćwiczyć pisanie i czytanie nowych pojęć. Na koniec zrobiłam krótki quiz. Wyświetlałam zdjęcia zwierząt, a R. i M. zgadywali ich nazwy. Oboje świetnie się spisali.

RYSUJEMY ....

Nasza wirtualna podróż odbiła się także szerokim echem w pracach dzieci. Jeszcze zanim poznały warunki życia na biegunie rysowały obrazki tematycznie związane z Arktyką. Rozpoczęła Mała M. już kilka dni wcześniej, prosząc tatę, by narysował jej IGLOO. Gdy już spełnił jej życzenie, nasza trzylatka dorysowała trzy kolejne domki z lodu, a przed nimi (GOŁYCH) ludzi. Gdy pochwaliła się tą pracą powiedziałam, że Eskimosi wyglądają nieco inaczej i że tam zimno bardzo jest (pokazałam nawet fotkę rdzennej ludności). Mała M. zaraz pobiegła do swej pracy i wszystkim (ze słoneczkiem włącznie!) dorysowała ciepłe ubranka!!!

Polarny klimat ....
 Skoro Ocean Arktyczny to muszą być i ryby ...


Ocean pełen ryb ... oczami Małej M.
 Nie mogło zabraknąć także niedźwiedzia polarnego ... Tu Mała M. wzorowała się książce wiele razy wspominanej na tym blogu*

Miś polarny na KRZE
No i na koniec powstała kolejna (bardzo tym razem, moim zdaniem, UDANA) wersja BAŁWANKA:

Jest! Bałwanek z MIOTŁĄ!


I tak, siedząc w domu, odbyliśmy podróż w nieznane:-)!!! Dla dzieci była to świetna okazja, by się czegoś dowiedzieć o świecie. Ja również dobrze się przy tym bawiłam.

Pozdrawiamy ...

*,,Szkoła rysowania. Każde dziecko to potrafi'', Buchmann.

Brak komentarzy: