piątek, 3 maja 2013

Nasz sposób na deszczową majówkę ...

Takiego deszczowego majowego weekendu jak ten nie pamiętam. Dziś również padało i padało. Zastanawiałam się nad wyjazdem z dziećmi na majówkę w plenerze, ale w takiej pogodzie to wykluczone. Chcąc zapewnić im choć odrobinę atrakcji w ów zimny majowy piątek zaproponowałam pójście w odwiedziny do zaprzyjaźnionej cioci R. Pomyślałam o tym, by połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli zadbać o to, by nie tylko dzieci, ale ja również, spędziły czas na zabawie. Ciągle ostatnio wszędzie się spieszyłam .... brakowało mi czasu na relaks, stąd pora najwyższa, by pomyśleć o sobie:-). W tym celu do plecaka zapakowałam kilka gier planszowych, by gospodarzy zaprosić do wspólnych rozgrywek.

Nie zrażałam się chłodem i padającym za oknem deszczem. Założyłam dzieciom odzież od deszczu. Na nogi wdziałam kalosze i razem powędrowaliśmy w gości. R. był w siódmym niebie. Im większa kałuża, tym lepiej. Wskakiwał do każdej z nich, nie bacząc na fontanny, które sam tworzył wskakując do nich. Zabawa na 102. Odzież okazała się nieprzemakalna. Tylko wlewająca się do kaloszy woda zmoczyła końcówki nogawek. Gdyby córka gospodarzy nie uratowała R. pożyczając mu swych spodenek, to przyszłoby mojemu synowi paradować w majteczkach. Ciocia R. zaraz rozwiesiła mokrą odzież na grzejniku ...

Dzieci mają co robić!
Cała wizyta upłynęła, jak zwykle, w miłej atmosferze. Nie musiałam się nigdzie spieszyć, dzieci zgodnie się bawiły klockami lego J., a ja mogłam wreszcie zrelaksować się nieco.
Mała budowla z lego i już jest domek dla lalek
Miałam czas na spokojne wypicie pysznej kawy, poplotkowanie co nieco z ciocią R. i jej siostrą, no a potem zaproponowałam gospodarzom zagranie w przyniesione planszówki (i inne gry). To był strzał w dziesiątkę! Dawno tak dobrze się nie bawiłam!!! Wszystkim gry bardzo się spodobały i nawet nie wiem, kiedy upłynęły 4h od naszego przyjścia.

Oddaj wełnę, owieczko - wołał wilk!
Przebojem była gra CZEKOLADKI, mój prezent od Zajączka. Choć to gra jednoosobowa i wymaga gimnastykowania szarych komórek, cieszyła się powodzeniem wśród dużych i małych. Równie dobrze bawiliśmy się razem grając w karcianą grę ,,WHOT'', do której przyłączył się nawet R. W pełnym gronie jednak rozegraliśmy dwa razy grę Lego w owieczki i wilki. Nawet Mała M. dzielnie z nami ubierała swą owieczkę w wełnę. Dużo śmiechu i emocji wzbudziła też ulubiona gra R., w trakcie której pionek za karę zostaje uwięziony w wieży. Najważniejsze, że wszyscy miło spędziliśmy czas. Przed(ipo)południe z planszówkami okazało się doskonałym pomysłem na dżdżysty majowy piątek.

Kolejna autorska gra R.
R. tak bardzo spodobały się nasze rozgrywki, że po powrocie do domu zbudował kolejną grę z klocków lego. Tym razem - znacznie bardziej rozbudowana, z domkiem i wieżą. Zaprosił do gry tatę i go pokonał.

I tak, mimo deszczu, przyjemnie i w rodzinnej atmosferze upłynął nam kolejny dzień długiego majowego weekendu.

Do miłego usłyszenia!




Brak komentarzy: