środa, 9 października 2013

Środa znów ołówkowa nieco :-)

Dziś., tj. w środę moje pociechy nadal miały ochotę na rysowanie. Jeszcze przed wyjściem do szkoły, po zjedzeniu śniadania, ,,zaoszczędzone'' dzięki sprawnemu zbieraniu się 10 minut, przeznaczył na rysowanie. Nie mogłam uwierzyć, że w tak krótkim czasie da się coś narysować, ale za moment nasz siedmiolatek wręczył mi swoją pracę.


Spodobały mi się tym razem drobiazgi, o które zadbał: wiśnie na drzewach i pod wiśnią, no i te grabie i łopata oparte o mur tuż przy drzwiach.


W szkole na przerwie też znów rysował i w książce znalazłam kolejną porcję RUR ... Ależ go ta książka zainspirowała. Jak tylko zobaczyłam w niej plątaninę rur, wiedziałam, że to jest to :-)

Miałam nadzieję, że dziś stworzymy wspólnie jakieś plastyczne dzieło, ale pogoda zachęcała do zabaw na świeżym powietrzu. Zaraz po szkole zatrzymaliśmy się na placu zabaw, żeby dzieci wyszalały się nieco, a po obiedzie i powrocie taty z pracy Mała M. i R. załapali się na przejażdżkę rowerową. Tradycyjnie już tatuś doskonalił sztukę biegania za dziećmi i łapania Małej M. w locie :-)


Mała M. też zaraz po powrocie ze szkoły rano usiadła nad kartką papieru ze swym magicznym ołówkiem w dłoni i narysowała dwa domki, duży i mały.


W małym, po prawej mieszkają lalki, które właśnie wystrojone wybierają się na bal. Mniejsza z nich ma nawet 4 gumki we włosach (które omyłkowo wzięłam za jedną parę uszu!).


Po lewej stronie większy dom, a w drzwiach duża postać ... a za nią (UWAGA!) TORT. Ależ ta nasza Mała M. ma pomysły. Więcej czasu na rysowanie dziś nie starczyło. Zapewne jutro znów powstaną nowe dzieła. Cieszy mnie, że tak chętnie rysują ... zwłaszcza Mała M., która wyszła nieco poza tematykę rysunków, czyli wózki dziecięce i portrety rodzinne :-)


Poza rysowaniem nasza czterolatka znalazła wczoraj czas, by zagrać ze mną w trzy gry planszowe i wysłuchała aż 7 czytanych przeze mnie książek. Dziś zaś zdążyła jeszcze nauczyć swą lalę, jak wyprowadzać psa, a potem tę samą lalę uczyła, jak czytać sylabki z CZ ... Ale miałam ubaw! Z Małą M. to nigdy się nie nudzę. Oby tak dalej!!!

AAAA ... R. też miał dziś swoje 5 minut, bo przyniósł ze szkoły piątkę za pierwszy w swym życiu test z języka angielskiego. HURA! Zdobył maksymalną ilość punktów. Mam nadzieję, że dalej też tak świetnie będzie sobie radził. Jestem z niego dumna!!! HURA!

Tyle na dziś, bo pora późna ... Wieczorem wreszcie zmądrzałam i wybrałam się na basen. Całą godzinę moczyłam się w jacuzzi. Potem pyszna kawa latte w restauracji na miejscu i rozmowy z koleżanką. Musimy to powtórzyć, jak szybko się da!!!

Do miłego usłyszenia ...

Brak komentarzy: