środa, 12 grudnia 2012

Ptasie obserwacje ...

Środowy wieczór, ale postanowiłam napisać kilka słów również o wtorku ... Niestety, zmęczenie wczoraj wzięło górę i sił na pisanie zabrakło. Dziś jednak, po kolejnym - przedostatnim już niestety spotkaniu w babskim gronie - czuję się znów zmotywowana i pełna energii do działania ... A zatem do dzieła!

Od 3 dni zima trzyma, więc poranki są prawdziwym wyzwaniem ... Po dwóch dniach pędzenia sankami do szkoły przed wschodem słońca, przeprosiłam się ze starym i bardzo już zniszczonym wózkiem o dużych kołach. Dzięki temu mogłam dziś, mimo świeżej warstwy śniegu, pędzić nim o świcie niczym terenowym wozem. Nie musiałam na każdym przejściu dla pieszych wyciągać z sań małej M ... Jej było cieplej, wygodniej i łatwiej, a i ja mogłam popędzić nieco szybciej:-).

Szkoła pochłania mnóstwo czasu, gotowanie również, więc znów brakuje chwil na większe wspólne przedsięwzięcia. Na szczęście są weekendy, kiedy można ponadrabiać zaległości. Już nie mogę się doczekać piątkowego wieczoru, a zwłaszcza sobotniego poranka, by móc wstać nie o 5.50, a o bardziej przyzwoitej porze.


A co u nas? Tak wczoraj jak i dziś wypatrujemy gości w naszym karmniku. Nie wiem, jak to się dzieje, że nasiona słonecznika znikają w mig i już dwukrotnie dosypywaliśmy je do karmnika. Jedzenie znika, ślady łapek na śniegu wskazują na obecność ptaków, a nam jakoś rzadko udaje się zapolować na jakiegoś ptasiego głodomora ...



Każda fotka (mniej lub bardziej udana, bo robiona przez szybę) bardzo nas cieszy, szczególnie dzieci. R. też bardzo chętnie fotografuje naszych skrzydlatych gości.


Najczęściej przylatują (jak dotąd) sikorki. Najpierw siadają na balustradzie balkonu, a potem HYC do karmnika ... Szybko zabierają ziarenko i już ich nie ma ...


 Sprytne te ptaszki. Wymieszałam słonecznik z gotową mieszanką dla ptaków.... a one tylko ten słonecznik w łupinkach wyjadają. A kto niby ma resztę zjeść? :-)


Zdarzają sie także osobniki takie jak ten powyżej... Wydaje się być niezdecydowany, czy sięgnąć po słoninkę na balustradzie, czy zaryzykować i wskoczyć do karmnika.


Ten jeszcze bardziej zabawny ... Schował sie w balkonowej doniczce i czeka na okazję:-).


Są i osobniki znacznie odważniejsze, którym dziobanie słoninki jakoś nie sprawia problemu.


I tak cieszymy się naszym karmnikiem i czynimy pierwsze obserwacje. Dziś chyba raz jednocześnie urzędowały w karmniku i okolicach:-) aż cztery SIKORKI. HURRA!

Jutro ptasich obserwacji cd.

Brak komentarzy: