sobota, 29 grudnia 2012

Krótka relacje z pola walki ... z wirusem

Witam
Niestety wirus nas rozłożył. Po trzech dniach gorączki i bezsennych nocach leżę z antybiotykiem ... i ledwo zipię. Moja druga połowa podobnie .... A od wczoraj Mała M. walczy z wysoką gorączką ... Zero apetytu ... Leki przeciwgorączkowe też jakoś opornie działają. BIEDACZKA. Dziś już nawet okłady robiłam ... Dobrze, że choć rano wstała rześka .. i narysowała z miejsca chyba z 20 portretów rodziców .... Nie wiem, czy to wpływ gorączki, ale na każdym portrecie mama z ,,fifinką'', a tatuś z siusiakiem :-). Już dawno aż tak fizjologia jej nie zaintrygowała!!!!

Jak się lepiej poczuję to coś tu znów wkleję. Może nawet jakiś ciekawy portrecik :-) Postaram sie jeszcze dziś.
Trzymajcie kciuki!
Do usłyszenia ...
P.S. Tylko R. w miarę w formie, ale jeszcze kaszle i coś mu tam w nosie gra:-)

Brak komentarzy: