czwartek, 13 grudnia 2012

Zabawy małej M.

Dzisiejszy dzień spędziliśmy u lekarza na wizycie kontrolnej. Połączyliśmy przyjemne z pożytecznym odwiedzając nasze ulubione księgarnie i świąteczny jarmark. Zapewne niedługo tu wrócimy, by mała M. mogła nam towarzyszyć. Cały czwartek w drodze, stąd dziś kilka słów o poczynaniach naszych pociech z wczoraj...

Mała M. ostatnio chętnie przejmuje rolę rodzica dla swych lalek i misiów. Wczoraj cierpliwie udzielała swej Zosi instrukcji, jak posługiwać się aparatem fotograficznym, mówiąc: Ja Ci, Mała, pokażę, jak trzeba obsługiwać ten aparat!!!



Wcześniej inną lalę uczyła, jak rzucać kostką do gry. Brała jej rączkę i pokazywała, co i jak robić. Po udanej próbie chwaliła (jak na dobrą mamę przystało:-)   Brawo, brawo, brawisssimo!!!

Z wielkim zaangażowaniem opiekowała się także swym pieskiem. Ułożyła go do snu w łóżeczku dla lalek, a w międzyczasie ugotowała chyba 10 potraw i położyła obok, by były gotowe jak głodny piesek się zbudzi.


Równie chętnie mała M. rysuje. Ostatnio nieco zmieniła tematykę. I tak najpierw na kartce wyczarowała SMOKA. Kółeczka obok to (pierwsze od góry) myszka komputerowa, a reszta to przyciski, by smokiem sterować.


Objaśnienia o przyciskach to chyba wpływ starszego brata, który ostatnio narysował robota i statek kosmiczny, a potem dokładnie nam tłumaczył, do czego każda część służy.


Wczoraj zaś na powitanie mnie po wieczornym spotkaniu w babskim gronie R. przygotował taką oto pracę złożoną z 4 kartek A4. Napracował się chłopak!!!


Tyle na dziś ... Jeszcze dwa powiedzonka małej M. warte uwagi:

1) Wracamy ze szkoły. R. podniósł z ziemi twardą bryłę śniegu z błotem ... Chwali się, pokazuje jaki silny, że potrafi ją uniesć, a mała M. do niego:

SPRÓBUJ TO PODNIEŚĆ BEZ RĄCZEK!!!!

2) Mała M. tlumaczy lalce, jak ma coś podnosić i opuszczać, mówiąc:

To musisz ZWYSOKAĆ i zniżać!!!

3) no i moje ulubione z wczoraj:

Podaję R. witaminę D3. Jedną kroplę z dużej ampułki, więc zwykle pytam małą M., czy chce też witaminkę na język. ZAWSZE mówi NIE, więc wczoraj NIE ZAPYTAŁAM.
Nagle małej M. się o witamince D3 przypomniało ... i rzekła, że CHCE.. Tłumaczę, że już nie ma... wyrzuciłam ampułkę, a ona mi na to z NIEDOWIERZANIEM W GŁOSIE:

MAMO, tak się o mnie troszczysz i zapomniałaś?????

Mówię, że zwykle nie chce, więc nie pytałam ...

Na szczęście mała M. zrozumiała i rzekła tylko:
NIC NIE SZKODZI...



Żegnam słoneczkiem małej M. :-) Dobrej nocy!!!


Brak komentarzy: