piątek, 21 grudnia 2012

Liczymy ptaki ...

Witamy ... Piątek upłynął pod znakiem liczenia sikorek, które tłumnie dziś zlatywały do karmnika. Gorączka R. zatrzymała nas w domu, więc mogłam na spokojnie bliżej nieco przyjrzeć się odwiedzającym nas ptakom. Chętnie czyniłam to sama, bo gdy tylko zbliżały się dzieci, sikorki w popłochu zmykały ...

CZEKAMY I CZEKAMY!!!!
Dziś padła rekordowa liczba gości. Ja doliczyłam się ich jednorazowo 6, a R. nawet 7. Spryciarze! Zlatywali całą gromadą aż do czasu, gdy z nasypanej mieszanki wyjedli cały słonecznik. Resztą pogardzili i zajęli się słoninką.

Oto nasza dzisiejsza foto relacja z ptasich obserwacji.

SZEFOWA już jest! HURRRA!
Pierwsza, wyjątkowo dziś, zleciała do nas MODRASZKA. Nasza ulubienica, bo malutka no i ten kolor łebka - uroczy. Czasem nazywamy ją ,,szefową'', bo wydaje się nam, że ona to miejsce odkryła i rości sobie do niego specjalne prawa ... Choć mniejsza od bogatek, czasem pokazuje KTO TU RZĄDZI!!!!

Oto  i ONA - śmiesznie wygląda patrząc wprost na mnie :-)
Dziś siedziała tak kilka dobrych minut lekko kręcąc główką z boku na bok, jakby przeglądała się w lustrze. Wyglądała komicznie!


 Najwyraźniej typ samotnika ... Towarzystwa unika i przepędza inne, większe od siebie, sikorki bogatki. Gustuje w ,,dyndaniu'' na słonince (drucik jutro poprawię:-)) ...


... i zjadaniu resztek z pańskiego stołu :-)


Dziś - wyjątkowo - towarzyszył jej w tym zajęciu, odwiedzający naszą ptasią stołówkę po raz pierwszy - taki oto osobnik:-). Nawet nie przypuszczałam, że ktoś poza sikorkami tu zagląda, a tu - niespodzianka. I pomyśleć, co się tu dzieje, gdy nas nie ma :-).


Najliczniej jednak przylatują do nas sikorki bogatki, po kilka jednocześnie. Dziś nawet doliczyłam się ich 6. Swoisty rekord!!!

Swoiste oblężenie ...
Najchętniej (jak już wspomniałam) jedzą czarny słonecznik, nad którym muszą nieco popracować, stąd zwykle siadają w pobliżu np. na suszarce do prania ....


 i wyciągają nasionko z łupiny lub kruszą na drobniejsze porcje.


Inne zadowalają się wiszącą słoninką, jak ta bogatka poniżej. Najpierw błyskawiczna ocena słoninki ...,


a za moment - już degustacja.

Jednak skubanie dyndającej słoninki to dość karkołomne zajęcie, stąd większość bogatek woli ,,leżące'' przysmaki. Są ich u nas dwie - jedna po lewej i druga - po prawej. Trudno określić, która cieszy się większym powodzeniem... Ptaki same czasem nie są do końca zdecydowane:-) ... jak choćby ta bogatka poniżej. Na pierwszy rzut oka - nieco gardzi nadgryzioną już słoninką ...


lecz to tylko pozory ... Za sekundę już siedzi na przekąsce.


Sposób podejścia do słoninki też bardzo różny.


Jedne (jak widać na załączonych obrazkach) lubią przytrzymać swój smakołyk łapką ...


 Wolą także samodzielną konsumpcję i niechętnie dzielą się swą strawą.


Ten osobnik POWYŻEJ chyba pobiera lekcję jedzenia słoninki ...


A tu dwa głodomory do jednej słoninki. Niezmiernie rzadki to widok!!! Częściej zdarza się, że wzajemnie sobie nie przeszkadzają w konsumpcji.


 W przeciwieństwie do prawdziwych outsiderów, co to wolą patrzeć na świat z wysoka ... :-)



Tyle na dziś, bo północ już blisko ... Były też dziś nowe sylabki (nieco na rycerską modłę dla odmiany i inne zabawy), ale o tym już w następnym odcinku. DO ZAŚ:-)

Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam tymi ptasimi wywodami :-)...





Brak komentarzy: