czwartek, 28 listopada 2013

Ze Śnieżką i origami z kółek za pan brat :-)

Choroba Małej M. znów zmusiła nas do pozostania w domu. Jednak i R. zaraz po wstaniu z łóżka oznajmił, że czuje się osłabiony. Rzeczywiście, jakoś nie mógł niczym zająć się na dłużej. Zmierzyłam temperaturę i okazało się, że grono chorych powiększyło się o jednego. Chyba siostrzyczka sprzedała bratu wirusa. Cóż było robić? Znów cały dzień w domu przed nami .... Na szczęście odwiedziła nas znajoma, która zaopatrzyła nas w kilka produktów. Dzięki nim mogłam wreszcie urozmaicić nieco nasz jadłospis. W kąt poszły naleśniki, płatki i makaron, a na stole pojawił się drób w towarzystwie buraków. Dzieci jadły, aż im się uszy trzęsły :-)

Po wczorajszych zabawach w tematyce wybranych baśni Braci Grimm, dziś - słuchając kilkakrotnie bajki muzycznej - przypomnieliśmy sobie losy Kopciuszka. Nie ma jak stare nagrania; melodyjne, łatwo wpadające w ucho piosenki. Słuchałam ich już z moimi pociechami wielokrotnie, więc po dzisiejszej powtórce R. śpiewał pod nosem ,,Oj, mamo! Oj, mamo. Ciągle w kółko to samo!''.

Mało znaną jednak moim pociechom baśnią z klasyki dziecięcej literatury jest ,,Królewna Śnieżka'' i to ona nam dziś towarzyszyła w naszych podróżach po świecie bajek Braci Grimm. Najpierw jednak obejrzeliśmy jej wersję animowaną. Wiedziałam, że mogą tam być momenty nieco gwałtowne dla naszej wrażliwej czterolatki. Choć na płycie widniała informacja, że to ,,Bajka przez przemocy'' to w trakcie oglądania, właściwie już na jednym z pierwszych kadrów pojawił się myśliwy z nożem czyhający na życie Śnieżki. Na szczęście siedziałam z dziećmi przed ekranem i na bieżąco wyjaśniałam Małej M. wszelkie ,,trudne'' momenty. Obojgu baśń tak bardzo się spodobała, że domagali się przeczytania im oryginalnej wersji.

Jeden z KRASNOLUDKÓW już jest! (R.)
Po bajkach przyszedł czas na nadrabianie szkolnych zaległości. Potem zaś zaproponowałam mym pociechom zabawę plastyczną. Wyjęłam kolorowy papier, cyrkiel, nożyce, klej i wspólnie zabraliśmy się za tworzenie obrazka związanego ze ,,Śnieżką'' posługując się techniką origami z kółek. R. zaraz porwał woreczek z bibułkowym konfetti z kółek i zniknął na czas jakiś w swoim pokoju.


Mała M. zaś zasiadła ze mną przy stole i wyraziła chęć zrobienia domku siedmiu krasnoludków. Bardzo ciekawiło ją, do czego służy cyrkiel i jak się go używa. Pokazałam jej, jak nim rysować koła na kolorowym papierze, które następnie wycinałam. Ona zaś sama zamieniała każde z kółek w inny kształt.


Cztery zagięcia i główna część domu już gotowa.


Teraz tylko jedno kółko na drzwi (koniecznie fioletowe :-)). Mała M. sama dobierała kolory.


Jeszcze tylko dwa okna (okrągłe, a czemu nie?:-)) no i KLAMKA, rzecz jasna, na wyraźne życzenie naszej czterolatki. Byłam zachwycona jej pomysłowością no i zręcznością jej małych łapek :-) Sama smarowała klejem i przyklejała na kartkę każdy z elementów.


Jeszcze tylko jedno brązowe koło i dach gotowy. Zaraz też do pokoju wpadł R. dzierżąc w ręce gotowego ludzika (krasnoludka bez czapki!) i kwiat zrobione z kółek.


Połączyłam dzieła obojga w jeden WSPÓLNY, taki oto obrazek:


 Tym sposobem powstała nasza wizja domku siedmiu krasnoludków z bajki o Śnieżce :-) Mała M. jeszcze ,,musiała'' dorobić krasnoludkowi czapeczkę!


I znów nasza wystawa nieco bogatsza ... :-)

Tyle na dziś. Do usłyszenia niebawem :-)

Brak komentarzy: