niedziela, 10 listopada 2013

Rysowanie to jest to...

Weekend ciut dłuższy, więc znalazłam chwilkę na podzielenie się tym, co ostatnio robiliśmy. Jakoś nic specjalnego się nie działo. Zajrzałam jednak na stertę papierów na stole i pomyślałam, że może tym razem napiszę słów kilka o rysunkach dzieci. Patrzę na ową dość pokaźną stertę i co widzę?



Różowe lody, jeden różek dla mnie, a drugi dla mej drugiej połowy. To po tym, gdy nasza czterolatka słyszała, jak przez telefon wyjaśnialiśmy między sobą na spokojnie jakieś nieporozumienie ... i pełna uznania dla nas Mała M. nagrodziła nas papierowymi lodami.



Na odwrocie rodzinka w komplecie; tyle, że tylko dwie osoby siedzą przy stolikach, na których dymi się z kubeczków:-) Chyba Mała M. podpatrzyła to na obrazkach R. Jak choćby na tym z piątkowego popołudnia, gdzie nasz siedmiolatek narysował plan domu ...


Sama byłam zaskoczona ilością szczegółów, które zawarł na obrazku. Rysował szybko, będąc w gościach u cioci R. Najśmieszniejsza jest pajęczyna, no i talerz dymiącej zupy na stole.

A skoro już mowa o odwiedzinach to wspomnę o kreatywnej zabawie wymyślonej przez ciocię. Otóż zarówno Mała M. jak i R. mieli przerobić jakąś cyfrę lub literę w dowolny sposób. Zachowałam część stworzonych wówczas obrazków, gdyż kreatywność obojga mnie zadziwiła. Chyba prace Małej M. gdzieś się zapodziały. Zaczęło się od siódemki zamienionej ręką R. w palmę i od 9 zamienionej w bałwana z miotłą.



Ów śmieszny ludzik w kapeluszu to efekt zabawy z cyfrą 4,


zaś na dole z dużej litery R powstał jamnik na smyczy (nóżka z R!). Byłam pełna podziwu dla pomysłowości naszego siedmiolatka.


Równie zabawna jest postać zionącego ogniem smoka z litery B zrobiona ...


Jak i ośmiornica narysowana na podstawie cyfry 2.


Znalazła się i pszczółka i bębenek ...


no i ogromny wóz typu monster truck. Próbuję zgadnąć od czego R. wyszedł, ale chyba jutro zapytam autora pracy:-).


Jak widać z dziećmi można się bawić na wiele sposobów. Najciekawsze jest to, że w zabawie brało udział troje dzieci i każdy obrazek utworzony na bazie podanej cyfry lub litery był inny. Szkoda, że nie mam tych pozostałych prac ... Jakoś w pośpiechu porwałam część prac i są one raczej autorstwa R.


Pora zatem na podzielenie się tym, co ostatnio zmalowała, albo raczej, narysowała nasza czterolatka. Najpierw jedna z wcześniejszych prac, której jeszcze chyba nie pokazywałam ... w tematyce ROWEROWEJ. Najbardziej podoba mi się maciupeńka postać na rowerze :-) To tylko Mała M. tak potrafi rysować.



Na deser scenka rodzajowa narysowana rączkami naszej czterolatki. Mieszkanko, a w nim trzy pokoje ... W jednym, jak rzekła mi sama artystka :-),

Mama sobie leży za drzwiami, a w środku ma bobaska, Za chwilę zrobię jej taki WIELGACHNY BRZUCH. 


 W jednym z pokoików krząta się sama Mała M. .... i przygotowuje pokój dla bobaska. Usłyszałam, jak komentowała:

Wszystko przygotowane dla bobaska!



Na jednym z rysunków powyżej znalazł się i tata i nasz siedmiolatek. Najciekawsza jest jednak postać mej drugiej połowy ... Otóż, jak widać, Mała M. świetną obserwatorką jest!!! Narysowała tatę w słuchawkach na uszach siedzącego przed monitorem. Chyba dalszy komentarz jest zbędny :-)

Zacytuję jedynie zasłyszane słowa podczas rysowania:

Tata ma słuchawki na uszach ...Dzisiaj nic mu się nie chce robić. Siedzi przed komputerem wesoły jak nasz TATA!!!

Jak daję znać mej drugiej połowie, że przesiaduje zbyt długo przed ekranem to nie chce mi wierzyć. Chyba jednak nie jestem w błędzie skoro nasza czterolatka tak, nie inaczej, narysowała swego tatkę:-)

Tym akcentem, mimo wszystko optymistycznym, kończę niedzielny wpis. Do miłego usłyszenia!


Kocham te RYSUNKI POSTACI Małej M.!!!




Brak komentarzy: