piątek, 29 listopada 2013

Świnki trzy ... i inne atrakcje :-)

Piątek znów zleciał jak z bicza strzelił. Ani się nie obejrzałam, a już trzeba było pędzić z dziećmi do pediatry. Na szczęście był już tata i nie trzeba było gnać na piechotę. Lekarka jednak nie miała zbyt dobrych wieści, ale najważniejsze, że póki co można obejść się bez antybiotyków. Mała M. jednak przez tydzień musi się inhalować i nie może wychodzić z domu, dopóki nie upora się z chrypką. R. zaś, skarżący się od wczoraj na łzawienie oka, załapał nowego wirusa i teraz trzeba mu aplikować, poza syropem na kaszel, krople do oczu. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze kilka kolejnych dni spędzimy w domu ... Dobrze, że są komputery i możemy na bieżąco nadrabiać zaległości, oczywiście, dzięki kontaktowi z super wychowawczynią i równie sympatyczną mamą jednego z uczniów.

Dziś moim pociechom zaproponowałam wysłuchanie polskiej bajki autorstwa Janiny Porazińskiej pt. ,,Kozucha-Kłamczucha''. Przypadkowo swego czasu znalazłam świetną serię animacji będącej zbiorem znanych polskich legend i baśni. Już sama czołówka zabawna, a i kreska przyjazna dla oka, nie tylko dziecka. Zarówno Małej M. jak i R. opowieść tak bardzo się spodobała, że potem wysłuchaliśmy jej w formie bajki audio. Dzieci jednak czuły wyraźny niedosyt bajek. Włączyłam im zatem kilka kreskówek Disney'a, a wśród nich ,,Mickey przedstawia - Świnki trzy''. Rewelacyjna wersja, pełna zabawnych piosenek, zwykle rymowanych. Wszyscy świetnie się bawiliśmy!!!

Tu zaraz coś dziać się będzie :-)
Nasz siedmiolatek zaraz miał pomysł, by zrobić przedstawienie o trzech świnkach. Przygotował nawet scenografię. Powalił nas na łopatki swą pomysłowością ... Własnoręcznie i szybko wykonał jeden z domków bajkowych prosiaczków.

Oryginalny projekt R. ... zrobiony w mig!
 Chciałam nieco ułatwić R. robotę i wydrukować z internetu gotowe szablony postaci, ale tatuś zabrał ze sobą jeden z kabelków i drukarki od tygodnia nie udało nam się jej odpalić :-) Może jutro zrobimy wszystkie kukiełki i wreszcie spektakl dojdzie do skutku.

Scena :-) już gotowa!
W ramach drobnej zmiany ... i myśląc już o zbliżających się Świętach, a najpierw dniu św. Mikołaja zaprosiłam nasze pociechy do przejrzenia kilku książek o tematyce origami. Niebawem bowiem w naszym mieście odbędzie się Festyn Mikołajkowy, z którego dochód przeznaczony będzie na rehabilitację Pani Justyny Piotrowskiej, nauczycielki ze szkoły R., która jest po przeszczepie płuc i potrzebuje teraz środków na długą rehabilitację. Wszyscy nauczyciele i rodzice wraz z dziećmi są zaangażowani w tę akcję. Moje dzieci, choć Pani Justyny nie znają osobiście, bardzo przejęte są całą tą sprawą. Zaproponowałam, że może by zrobiły kilka pięknych świątecznych kart na ten kiermasz ... albo przygotowały inną niespodziankę. Oboje zaraz ostro wzięli się do pracy.

DLA JUSTYNY od Małej M.
Pierwsza swą pracę skończyła Mała M. Wręczyła mi gotowy obrazek ... i powiedziała, że to ,,DLA JUSTYNY''. Choć owo dzieło na tę okazję raczej się nie nadaje, dla mnie jest wspaniałym dowodem na to, że nasza czterolatka wrażliwą duszyczką jest:-) Na rysunku od lewej ROWER (R. był zachwycony i pochwalił siostrę, że lepszy niż jego), dalej Mała M. na zjeżdżalni .... i w tle huśtawka (dziwne, że nie siedzi na niej nasza Mała M., która wprost uwielbia takie bujanie). A najbardziej rozbawiła mnie jeszcze jedna widniejąca na obrazku postać .... To mama, która siedzi na ławce i pilnuje Małej M. Nowością są zaś dwa wzniesienia, które owym rowerem pokonać trzeba (na pierwszym planie).

Dla Justyny od R.
R. zaś przeglądnął jedną z książek o origami i z myślą o owym charytatywnym kiermaszu stworzył obrazek z domkiem. Pochwaliłam go, ale dodałam, że bardziej odpowiedni będzie motyw świąteczny. Sama też usiadłam na jedną z książek* i zgodnie z instrukcją, krok po kroku, wykonałam próbną wersję kartki świątecznej z elementami origami.


R. bardzo się spodobała, a zwłaszcza te małe postacie św. Mikołaja ... Zaraz wziął się do pracy i stworzył ich aż sześć. Wykorzystamy je może do wykonania świątecznych kartek lub ozdób na choinkę. Zobaczymy, co wspólnie uda nam się zrobić. R. bowiem często ma własne pomysły i moje muszą poczekać nieco na realizację :-)

Mikołaje R. już czekają :-)

Tyle na dziś. Pora późna i kłaść spać się trzeba :-) Do miłego usłyszenia ...

*,,Księga Origami.'', seria Każde dziecko to potrafi, Buchmann, Warszawa, 2011







Brak komentarzy: