czwartek, 4 lipca 2013

Wakacje czas zacząć - PIKNIK SZYBOWCOWY ...

Ostatnio tyle się działo, że i czasu na pisanie zabrakło. Wakacje rozpoczęliśmy mocnym akcentem, tzn. wspólną wycieczką na Piknik Szybowcowy do Leszna w sobotę 29 czerwca.

LESZNO - cel naszej wycieczki!
Impreza dwudniowa. Wstępnie zdecydowaliśmy się na wyjazd w niedzielę, bo prognoza pogody wskazywała wówczas na bardziej sprzyjającą aurę. Ponadto, łatwiej było mi przygotować jedzenie na całodniową eskapadę w dzień wolny. Jednak w sobotni poranek pogodynka przekonała nas, że będzie lepsza widoczność i brak opadów, więc ni stąd ni zowąd zmieniliśmy plany.

Wysiadamy z wozu .... a tu już leci ktoś nad nami!
Wzięłam się zatem za przygotowywanie prowiantu, odzieży, itp. bo wiedziałam, że raczej spędzimy tam cały dzień. Nie zdążyłam upiec ciasta, ale na szczęście miałam kupione dzień wcześniej kabanosy, żeby czymś zapełnić na miejscu puste brzuchy :-) Jak zawsze dwoiłam się i troiłam, by w miarę sprawnie zapakować co trzeba. Panów zaś poprosiłam, by sami przygotowali sobie odzież. Niech mają choć wreszcie minimalny wkład w przygotowania!

ALE KOLOS!
Pokazy lotnicze rozpoczynały się o 13-ej. Gotowi byliśmy ok. 12.20, więc nie było szans, że zdążymy na pierwszą ich turę. Łącznie miało być ich 5. Dzieci już w aucie i mieliśmy ruszać, a tu moja druga połowa informuje mnie, że musi jeszcze wrócić do domu i pilnie wykonać przelew bankowy. Okazało się, że od 4 dni nie ma ważnego ubezpieczenia komunikacyjnego. Ruszanie w tym momencie w trasę było ryzykowne, ale trudno dzieciom odmówić wycieczki, skoro dorośli zawalili .... Pomijam milczeniem moje spojrzenie na tę sprawę!

Pierwszy pokaz (dla nas) - niemiecka grupa Aero Gera - jeszcze na płycie lotniska ...

.... a tu już w powietrzu!
Wreszcie o 13-ej ruszyliśmy w drogę. Przed nami jakieś 150 km ... Pogoda nam dopisywała, krajobrazy za oknem sielskie, więc miło się jechało. Mała M. większość trasy przespała ... i dobrze, bo gdy się zbudziła to cały czas pytała, czy to już i ile jeszcze ? ...

Brawurowe popisy Śmigłowcowej Kadry Narodowej

Rzut do celu! Zawsze trafny ...

A to dopiero trudna sztuczka ... z wodą latać!
Po 2,5-godzinnej podróży dotarliśmy na miejsce i załapaliśmy się na loty o 16-ej. Tym sposobem minęły nas dwie tury, ale dobre i to. Wiedzieliśmy, że skoro później przyjechaliśmy pobędziemy tam, jak długo się da. Tym bardziej, że dwa lata wcześniej byliśmy tutaj i bardzo nam się podobało. Także tym razem chcieliśmy  skorzystać z okazji, by na świeżym powietrzu dobrze się bawić.

Solowe popisy światowej sławy Czecha - Petra Kopfsteina ... 

cd. 

Już bezpiecznie na płycie ...
Tym razem 7-ma już edycja Pikniku Szybowcowego odbywała się pod hasłem ,,Leszno. Rozwiń Skrzydła'' na terenie miejscowego lotniska Centralnej Szkoły Szybowcowej Aeroklubu Polskiego w Lesznie. Ogromna połać trawy ... więc dużo miejsca dla publiczności na obserwowanie pokazów, na wystawianie sprzętu lotniczego, na różnego rodzaju atrakcje nie tylko lotnicze.

REWELACYJNY DUET ... 

... z Wielkiej Brytanii, SWIP Team!
Niestety, ze względu na dość późne przybycie nie załapaliśmy się na pokaz sprzętu lotniczego ani nie weszliśmy na wieżę lotniska, jak miało to miejsce przed dwoma laty. Wówczas w Lesznie zjawiliśmy się bez Małej M. Niemniej jednak pozostałe atrakcje zupełnie nam wystarczyły i  WSZYSCY, co do jednego, nad ranem (ok.1.30) pełni wrażeń wróciliśmy do domu.

Popisów SWIP Team CIĄG DALSZY ...



Cóż za zgranie ...

To jest JAZDA!
Mnie najbardziej podobały się same pokazy .... Dzieci zaś, gdy tylko weszły na płytę lotniska zachwyciły się pierwszymi nisko przelatującymi nad głowami samolotami. Ich zachwyt trwał jednak krótko, bo co tam samoloty, gdy wokół roiło się od karuzel, zjeżdżalni, budek z goframi, pop cornem, lodami itp. Najpierw Mała M. pobiegła z tatą na karuzelę, a ja z R. obserwowałam brawurowe akrobacje pilotów i ich równie niezwykłych maszyn.

Marek Hyka, członek Czeskiej Kadry Akrobacyjnej szykuje się do startu ...


Nawet nie wiem dokładnie, które atrakcje dzieci zaliczyły, ale na 100% R. doskonalił swe umiejętności kierowcy siedząc na krzesełku kierowcy małego quada (sama byłam w szoku, jak świetnie mu szło!). Jak tylko usiadł, wiedział, gdzie i co naciskać, jak dodawać gazu. SUPER! Będzie z niego świetny kierowca!!!



Mała M. też bardzo chciała tym wozem poszaleć, ale uważaliśmy, że za mała na tego typu szaleństwo. Nie chciała jednak nam uwierzyć i sama podeszła zapytać panią, czy jest za mała na quada!!!
Na otarcie łez tata zabrał ją na dmuchany zamek i batutę, na której skakała na całego!!! Potem każdy dostał prezent w postaci samolotu, który obydwoje testowali przez 2h przerwy w pokazach.

Tu już szaleją 4 piloci Królewskich Sił Powietrznych Jordanii ...
LECĄ!!!

Aż się bałam, czy się nie zderzą ...
Wóz ekipy z Jordanii ...

Ostatnia tura pokazów zaczynała się dopiero o 21-ej. Zastanawialiśmy się, czy zostać tak długo, ale dzieci świetnie się bawiły. Ciepło, dużo miejsca do biegania i ... jakoś nie chciało się jeszcze wracać.
Równie widowiskowe były loty belgijskich Czerwonych Diabłów (RED DEVILS)
Wytrwaliśmy wszyscy do końca, a największe wrażenie zrobiły na nas właśnie nocne pokazy, a w szczególności popis dwójki brytyjskich pilotów grupy Swip Team, których samoloty wyposażone w race kreśliły figury wypuszczając smugi w dwóch kolorach oraz wypuszczały sztuczne ognie.

Mitsubishi Zero - replika japońskiego samolotu z czasów II wojny św.
Wcześniej bardzo widowiskowe były również pokazy latania na paralotniach i skoki spadochronowe. Skoczkowie wykonywali akrobacje, ciągnąc za sobą kolorową wstęgę lub racę ... Super widok!




Wspomniałam o wieczornych pokazach... Wcześniejsze były równie wspaniałe. Nie załapałam się na pokaz moich ulubieńców - polskich ,,Orlików'', ale za to była inna bardzo ciekawa grupa - Śmigłowcowa Kadra Narodowa. Dwa śmigłowce (po 2 pilotów w każdym), które wykonywały różne ,,sztuczki'', np. zrzucanie z wysokości ciężaru do stojącej na płycie lotniska beczki .... czy latania między tyczkami tak, by podwieszony ciężarek zmieścił się precyzyjnie między nimi itp. Bardzo widowiskowe!!!! Byłam pełna podziwu dla umiejętności pilotów ŚKN. Brawo!

Zdjęcie słabe, abo aparat już nie miał pary :-)
Większość pilotów prezentujących akrobacje lotnicze pochodziła spoza Polski. Był Czech (Petr Kopfstein), którego popisy zapierały dech w piersiach, grupa belgijskich ,,Czerwonych Diabłów'' (Red Devils), jordańscy piloci w swych maszynach, itp. Trudno w kilku zdaniach opisać, co widzieliśmy ... Zrobiłam ponad 400 zdjęć, a tu zamieściłam zaledwie kilka. Nie pozostaje zatem nic innego, jak za rok zjawić się znów w Lesznie na kolejnej edycji Pikniku Szybowcowego.

Zapraszamy!!!


Brak komentarzy: