niedziela, 1 czerwca 2014

Sobotnie emocje na bieżni i nad wodą...

Po książkowo-szpitalnym czwartku, kolejny dzień tygodnia spędziliśmy w domowych pieleszach, bo już od czwartku R. skarżył się na bóle stóp, a podczas wizyty u lekarza zauważyłam wysypkę na ciele. Na szczęście po 2 dniach jest już lepiej i mogliśmy - choć kilka chwil - spędzić wreszcie na świeżym powietrzu. Atrakcji nie brakowało!!!


Tradycyjnie już w naszym mieście w ostatni majowy weekend odbywa się Bieg Skrzatów, czyli impreza popularyzująca biegi wśród uczniów szkół podstawowych i ich rodzin. Na starcie kolejno ustawiają się osobno chłopcy i dziewczyny, a za nimi biegną ich rodzice, dziadkowie, ciocie, znajomi itp. Każdy musi pokonać (biegiem lub marszem:-)) dystans 700 m. Nasz ośmiolatek też stanął na starcie. Choć formy nie miał, a i biegów regularnie nie uprawia to pobiegł ze swymi rówieśnikami. Marzyło mu się jedno z 10-iu premiowanych nagrodami miejsc. Choć nie zdobył wymarzonej pozycji, bieg ukończył. My także dobiegliśmy do mety zdobywając, za udział każdej dorosłej osoby, punkt dla klasy naszego ośmiolatka. Ta klasa bowiem, z którą pobiegnie najwięcej osób dorosłych zdobywa 1000 zł nagrody. Cały bieg przebiegał w znakomitej atmosferze, wszyscy dobrze się bawili, a najbardziej to chyba podobało się naszym dzieciom, które wróciły do domu z pamiątkowymi dyplomami i plakietkami. Świetny pomysł na aktywne sobotnie przedpołudnie!!!


Kolejne atrakcje czekały nas tuż po 13-ej, kiedy to - jak co roku - wybraliśmy się na Festiwal na Odrze ,,Piana Bosmana''.


Najważniejsze, że po kilku dniach deszczu pogoda dopisała i owa impreza mogła się odbyć. Całą rodzinką wskoczyliśmy do wozu i pojechaliśmy nad Odrę. Sama już nie mogłam doczekać się chwili, gdy siądę na trawie i odpocznę patrząc na rzekę.


Okazja nadarzyła się tuż po rozpoczęciu się imprezy. Tuż bowiem po uroczystej paradzie jednostek pływających na rzece, wszyscy chętni zostali zaproszeni  na rejs statkiem. Atrakcyjna oferta, bo dzieci nie płaciły za bilet, a dorośli symboliczne 5 zł. Choć po Odrze pływamy co roku, tym razem także skorzystaliśmy z okazji.


Na statku nie było tłumów i można było na spokojnie cieszyć oko widokiem rzeki. Uwielbiam takie wodne klimaty!!! Dzieciom też bardzo się podobało, zwłaszcza gdy mijały nas pędzące motorówki ...


Ciekawym punktem programu były także wyścigi motorówek. Choć udział brało tylko kilka jednostek, warto było stanąć na zwierzynieckim cyplu i obserwować pędzące łodzie. R. był bardzo podekscytowany tymi zmaganiami. Sam kręcił filmy i co ciekawsze momenty utrwalał na fotografiach.


Mała M. najbardziej chyba cieszyła się z możliwości skakania w dmuchanych zamkach. Po raz pierwszy także skusiła się na malowanie twarzy. Usiadła przy stole i w mig na jej uśmiechniętej buźce widniał pastelowy motylek. R. też chciał mieć coś wymalowanego na twarzy i wieczorem wrócił z wizerunkiem Batmana ....


W planach mieliśmy jeszcze cd. Festiwalu na Odrze, czyli ,,Konkurs Pływania Na Byle Czym''. To chyba najciekawsza część całej imprezy zawsze przyciągająca tłumy. Tradycyjnie już nie dane mi było w niej uczestniczyć, bo Mała M. padła ze zmęczenia, więc relację ze zmagań różnorakich pływadeł (niektóre widziałam już na rzece wcześniej) zdadzą mi nasi panowie:-) Najbardziej podobał mi się pływający GORYL, który - jak widziałam na stronie internetowej - zdeklasował rywali. Cóż za kreatywność wszystkich uczestników.

Jutro drugi dzień Festynu. Nie wiem, czy uda nam się wziąć w nim udział, ale już dziś mieliśmy dzień pełen wrażeń, z którymi chętnie się z Wami dzielę:-)

Do miłego usłyszenia:-)

P.S. Już jutro relację wzbogacę fotkami!!! Pozdrawiam!


Brak komentarzy: