piątek, 13 czerwca 2014

Anegdotki dwie :-)

Już od kilku dni zabierałam się do napisania czegoś nowego, ale czas jakoś płynął zdecydowanie za szybko. Korzystając zatem z wolnej chwili w piątkowy wieczór, nadrabiam blogowe zaległości. Tyle jest do opisania, ale coś wybrać trzeba. Dziś zatem kilka anegdotek, których ostatnio jak na lekarstwo. Póki co na myśl przychodzą mi dwie. Oto i one:

Anegdotka 1

W Dzień Dziecka, po słynnym rodzinnym biegu, obudziłam się z potwornym bólem kolana. Każdy ruch nogą wywoływał moje syknięcie.
,,No to pięknie ...'' - pomyślałam sobie i westchnęłam pod nosem. ,,Jak tu teraz spędzimy Dzień Dziecka, gdy mama chodzić nie bardzo może?''

Podzieliłam się swym strapieniem z ,,bliską mi osobą'', ale usłyszałam jedynie, że nie mam się dziwić skoro ważę ile ważę, a do tego wcale się nie ruszam. Te słowa jakoś nie dodały mi otuchy, wprost przeciwnie:-)

Na szczęście, jak zawsze, mogłam liczyć na zrozumienie Małej M., która pełnym przejęcia tonem głosu zapytała:

,,No i jak ten tata Cię będzie, Mamo, teraz nosił????''

Jakaż ona wrażliwa i mądra!!! Ujęła mnie swą empatią ... i zaraz noga jakby przestała boleć :-)

Anegdotka 2

Mała M. nadal bardzo chętnie rysuje, ale tematyka jej prac ciągle oscyluje wokół rowerowych wycieczek, na które tak naprawdę nigdy we czworo się nie udaliśmy. Zazwyczaj dzieci jadą na swych dwóch kółkach każdy, a my idziemy za nimi.

Od lewej: LALKA, R., Mała M. i tata ... MAMY BRAK!!!

 Wczoraj znów nasza czterolatka narysowała naszą rodzinę na rowerach.

Pierwsza z prac była dedykowana mamie ... Jednak, gdy mi ją pokazała, zaskoczona byłam moją nieobecnością na owej ,,wycieczce na niby''. Pytam:

,,A gdzie mama?''

W odpowiedzi słyszę:

,,No, mama została w domu ....''

No cóż ... taka dola mamy; nic tylko dom i gary:-)

NA ROWERACH w BURZY!!!
Za moment Mała M. narysowała, na szybko i mało starannie, podobny rysunek z myślą o tacie ... Tym razem jednak na kartce pojawiły się odcienie szarości ... Za moment wszystko stało się jasne:

,,To tata, R. i ja na wycieczce W BURZY... To dla taty, bo Ty musisz mieć więcej łagodności!!!!!''

Teraz już rozumiem, dlaczego moja wycieczka była w wersji LIGHT, czyli bez burzy:-) Skoro mamy klimaty muzyczne do lżejszych należą, to i obrazki muszą być ŁAGODNE:-)

A skoro już o łagodnych klimatach mowa jeszcze jeden obrazek - niedawne dzieło Małej M. :



Tu chyba nie ma problemu z rozpoznaniem tematyki pracy:-) Po lewej - prowadzony na smyczy pies, a po prawej - RZECZ JASNA:-) - KOT!!!

Tu też dwa zwierzaki ... koty (chyba) :-)
Uwielbiam te prace Małej M. Nie są dziełami sztuki, ale potrafią mnie rozbawić i rozradować. Rysunki R. już dojrzalsze ... Kilka dni temu do szkoły na zadanie rysował statek Kolumba. Oto i on:



Może Mała M. też kiedyś taki statek narysuje:-)))) Czemu nie????


Tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszy wpis. Do miłego usłyszenia:-)


Brak komentarzy: