piątek, 5 grudnia 2014

W rodzinnym teatrzyku cieni:-)

Kilka dni temu moje kochane pociechy znów mile mnie zaskoczyły. Otóż zaprosiły mnie wieczorem na spektakl ,,Jaś i Małgosia'', który - nawet nie wiem kiedy - same przygotowały. Niby nic takiego, ale byłam pełna podziwu dla ich kreatywności. Oboje ogrywali kilka ról jednocześnie... R. był narratorem, Baba Jagą i ojcem tytułowych bohaterów. Mała M. zaś grała rolę Małgosi. Pełniła także ważną funkcję, gdyż podczas zmiany scenografii wędrowała w kółko po tapczanie i śpiewała... bądź też na polecenie reżysera, czyli jej starszego brata, wykonywała ruch ręką przypominający otwieranie drzwi. Miało to miejsce wówczas, gdy pan operator światłem (znów nasz R.) wyświetlał na ścianie chatkę (służącą zarówno za dom rodzeństwa jak i chatkę Baby Jagi). Sama scenografia mnie poruszyła do głębi, a właściwie oszczędność środków i kreatywność naszego ośmiolatka. Nie ukrywam, że miałam też niewielki udział w owym pomyśle. Otóż R. chciał zrobić adwentowy lampionik. Próbował wycinać okienka w pudełku, ale po niezbyt udanej próbie przyniosłam mu domek z okienkami, który w ubiegłym roku Mała M. dostała (wypełniony słodyczami) na Boże Narodzenie. Zaproponowałam, że może służyć jako lampion! Przez cały wieczór chodził z Małą M. po mieszkaniu i badał cienie, które- za sprawą włożonej do środka żarówki - padały na ściany.

R. w swoim żywiole:-))
Owe eksperymenty chyba zainspirowały R. do dalszych zabaw. Otóż postanowił połączyć zabawę podświetlonym domkiem z zabawą w teatr cieni. Na opakowaniu po płycie video umieścił baterię z żarówką, a na drugim końcu wycięte z papieru choinki. W ten sposób na ścianie - dla potrzeb ,,Jasia i Małgosi'' - powstawał las. W podobny sposób w teatrzyku, w zależności od sceny, pojawiał się las, zając z długimi uszami, a także stojąca w progu chatki wiedźma... Ten nasz R. to ma wspaniałe pomysły!!!

LAS... dla potrzeb teatru cieni:-)

 Najbardziej swą kreatywnością i dociekliwością mnie ujął, gdy zauważył, że wielkość wyświetlanych na ścianie choinek zmienia się w zależności od odległości od źródła światła. REWELACJA!!!


Teatrzyk BARDZO mi się spodobał. BIŁAM brawo i zachęciłam, by już kolejnego dnia odegrali owo mini przedstawienie dla małej J. i W. ... - dzieci moich przyjaciół. Tu także Mała M. i R. wywołali uśmiech na małych twarzyczkach. Będę je zatem zachęcać do kolejnych podobnego typu przedsięwzięć!!! Tym bardziej, że - jak widzę - służą integracji ... i umacnianiu relacji brat-siostra:-)

Chatka, Baba Jaga i choinka:-)


Do miłego usłyszenia!!!

P.S. Plastyczny talent R. mnie bardzo cieszy. Tym bardziej, że ja jakoś w tym kierunku utalentowana nie jestem:-))) Oto ostatnio obrazek z zeszytu do polskiego naszego ośmiolatka. Ilustracja do ,,Szewczyka Dratewki''.



Brak komentarzy: