wtorek, 31 marca 2015

Poniedziałek... z klockami i książką:-)

Już zaczął się Wielki Tydzień. Jakże szybko przeleciał ów Wielki Post... Zanim rzucę się w wir świątecznych przygotowań, słów kilka o tym co u nas... Poniedziałek minął jak zawsze ekspresowo, bo tego dnia i Mała M. i R. mają w szkole najwięcej lekcji. Wczoraj wyjątkowo nasza pięciolatka miała jeszcze zbiórkę zuchową, a w międzyczasie R. skończył swe lekcje i ... nie mając innej możliwości zaprowadziłam go do miejskiej biblioteki. Najpierw wybraliśmy kilka książek z myślą także o Małej M., a potem posadziłam go w czytelni przed komputerem ... i poszłam odebrać naszego małego zucha:-)

R. był dumny, że mógł przed komputerem spędzić kilka chwil, a ja w tym czasie odebrałam Małą M. - uśmiechniętą od ucha do ucha, bo właśnie wczoraj zdobyła swą drugą sprawność - czarodzieja. Była dumna, bo wiele dzieci zapomniało o zadaniu na zbiórkę, jakim było narysowanie siebie z akcesoriami czarodzieja. Mała M. w sobotę odrobiła owo zadanie, więc może cieszyć się nową odznaką na swej zuchowej chuście.

Nowa sprawność - duma Małej M.

Wiele powodów do dumy miałam także wczoraj dzięki naszemu (prawie) dziewięciolatkowi, bo ze szkoły przyniósł aż trzy szóstki, w tym jedną z napisem ,,Praca doskonała. BRAWO!'', a drugą za kalendarz pogody, który sumiennie przez 6 dni uzupełniał. Takie wiadomości ze szkoły to ja bardzo lubię!!!

Nowy statek kosmiczny R. (po oglądnięciu ,,Gwiezdnych wojen'')
Do domu dotarliśmy dopiero ok.15.30. Posililiśmy się przygotowanym przed południem żurkiem śląskim, a potem każdy poszedł odsapnąć nieco. Mała M. , tradycyjnie już, zniknęła w swej ,,szkole'', a R. w swym pokoju - gdzie oddawał się swej pasji, jaką jest budowanie z klocków lego. Tym razem konstruował samoloty... Robi to od soboty, gdy z tatą obejrzał ,,Gwiezdne wojny''. Mała M. też po filmie swój statek kosmiczny zbudowała:-)

Statek kosmiczny Małej M.
Jakimś cudem:-) udało nam się w miarę wcześnie zasiąść do lekcji. Dzięki temu po kolacji był mój ulubiony czas - czytanie dzieciom. Z biblioteki przynieśliśmy kilka ciekawych pozycji. 


Wybrałam norweski bestseller (choć dla małych, to ze względu chyba na ilustracje nawet nasz 9-latek słuchał!) ... a potem zaproponowałam moim pociechom zabawę w zgadywanki, czyli rozwiązywanie zagadek z książki Ewy Chotomskiej ,,Kuchenny ALFABET w zagadkach''*. Jak zawsze było dużo śmiechu i dobrej zabawy!!!


Choć wszyscy mieliśmy ochotę na dalsze czytanie minęła 20-a i trzeba było pójść spać. Mimo późnej pory pozwoliłam jeszcze dzieciom na krótkie samodzielne czytanie w łóżeczku. Tym bardziej, że nawet R. dał się namówić na lekturę ... Wzięłam na próbę książkę z serii ,,Czytam bez mamy''**. Tytuł - dla chłopców, postacie zabawne (Król Budyń i Królowa Żelatyna). Póki co podoba się! Jutro czytania cd.

Tyle na dziś.. Do miłego usłyszenia!!!

*,,Kuchenny ALFABET w zagadkach'', Ewa Chotomska, Wyd. Literatura, Łódź, 2010
**,,Kapitan Zębol i Kajtek Kuternoga w Królestwie Brzuchaczy'', Wydawnictwo Debit, Bielsko-Biała, 2014

Brak komentarzy: