środa, 18 marca 2015

Wtorek i środa w wielkim skrócie:-)

Wtorek znów coś minął za szybko, a i na pisanie zabrakło czasu. Jednak wraz z nastaniem wiosny, gdy słońce świeci za oknem, jakoś lepiej się czuję i łatwiej znoszę wszelkie niedogodności (braki snu, stresy itp.).

STOkrotki:-)
Dla poprawy samopoczucia i ze względów zdrowotnych zaraz po odprowadzeniu dzieci do szkoły pognałam na basen, żeby znów biczami wodnymi wymasować moje plecy i kark. UFF!!!! Jaka ulga!!! Szkoda tylko, że zapomniałam czepka, bo ze względu na zalewającą mi uszy wodę zrezygnowałam z pływania. Nie ma jednak tego złego :-) bo mogłam z pół godzinki wymoczyć się w jacuzzi. Kapitalna sprawa!!!

Takie miejsca lubię:-)
Po basenie znów biegiem do domu. Po drodze spotkałam Małą M., która wędrowała ze swą grupą z zerówki do przedszkola, by tam przedstawić przedszkolakom ,,Zwierzyniec'' Jana Brzechwy. Jak się potem dowiedziałam spektakl się udał i zarówno pani jak i dzieci były zadowolone ze swych aktorskich poczynań:-)

Strój dla naszej Pani Wiosny:-)
 Dziś występów naszej pięciolatki ciąg dalszy, bo została wybrana do czytania roli Pani Wiosny. Wystąpiła w pięknej (pożyczonej) sukience i we wianuszku (z kwiatków z materiału). Same dzieci na jej widok wzdychały głośno ... i podobno mówiły jej potem, że ma dziś wszędzie iść PIERWSZA, bo tak pięknie wygląda:-)

M.....! Dzięki za wianuszek i tę suknię piękną!!! :-)
Wczoraj z przejęciem ćwiczyła czytanie swej roli. A skoro już o jej czytaniu mowa, to pani wychowawczyni przytoczyła dziś anegdotkę z ostatniej zuchowej zbiórki. Otóż tydzień temu na spotkaniu gromady zuchowej, bardzo zróżnicowanej wiekowo (bo od 5-8 latków), druhna rozdawała śpiewniki. Dzieciom z zerówki nie dawała, bo małe, ale Małej M. dała ... no bo ona już dawno czytać potrafi. Nagle jeden z drugoklasistów zobaczył, że pani podaje śpiewnik Małej M. zapytał:

A po co druhna jej daje???

A pani (druhna jednocześnie) na to:

Bo M. już potrafi czytać!!!!

Ów drugoklasista był w szoku ... i zaraz rzekł do kolegi:

Ty, słyszysz, ona już czytać umie. TAKA MAŁA!!!

Tyle o Małej M. ... a co u R.?

LUDEK z łapkami:-) Ten nasz R. to stale coś klei, wycina i tworzy na całego:-)
Nasz dziewięciolatek ostatnio (od kiedy po malowaniu pokoju klocki lego wylądowały w ogromnej szufladzie pod łóżkiem, do której ma łatwy dostęp) zaraz po szkole pędzi do swego pokoju i buduje rozmaite konstrukcje z klocków lego.

Własnoręcznie uszyta przez R. torebka dla Babci:-)))
Ciężko go zatem namówić do czegokolwiek, bo głowa stale pełna pomysłów. Jakimś cudem zatem wczoraj przekonałam go do odrobienia zadania domowego, a potem poszliśmy na chwilę na plac zabaw, gdzie R. bawił się z Małą M. w podchody ... Oj, tak!!! Kiedy to było, gdy się samemu w podchody bawiło!!!!:-)

Cisza ... spokój ... tego mi potrzeba:-)
Dziś też wyciągnęłam moje pociechy na słoneczko ... Tym razem zabraliśmy ze sobą rakietki do tenisa stołowego i graliśmy. Po zimowej przerwie nie szło nam najlepiej, zwłaszcza Małej M., której odbicia piłeczki pingpongowej przypominały rozgrywkę w badmintona:-) Ale cała wiosna i lato przed nami, więc czasu na doskonalenie umiejętności w tej dziedzinie co niemiara.

Tym optymistycznym akcentem kończę na dziś... Do miłego usłyszenia!!!




Brak komentarzy: