czwartek, 23 stycznia 2014

Przerwa na blogu ...

Aż mi trudno uwierzyć, że od ostatniego wpisu minęły prawie 3 tygodnie. Ależ ten czas pędzi, pytam tylko dokąd? :-) Delegacje męża i stała opieka nad dziećmi (czyli brak właściwie wolnej chwili i brak możliwości wyjścia gdzieś samej) oraz problemy wychowawcze z siedmiolatkiem jakoś tak zdominowały ten czas i odebrały siły do wieczornego pisania, że zamiast stukać w klawiaturę wybierałam wysłuchanie rekolekcji, które są dla mnie niezbędną codzienną strawą duchową ... i wcześniejsze (tj. po 23-ej) pójście spać. Do tego kilka dni temu mój laptop odmówił posłuszeństwa ... i w ten sposób straciłam zgromadzone tam pliki wszelkiego rodzaju, nawet fotki z kilku ostatnich miesięcy, których z lenistwa (biję się w piersi!) i braku czasu nie skopiowałam na dysk zewnętrzny. Wiem wiem .... już kiedyś miałam nauczkę, gdy spadł dysk, ale fotki udało się odzyskać. Niestety, nie każdy Polak, jak widać:-), mądry po szkodzie ...
 
Zaraz pędzę na wywiadówkę semestralną R. , a że tatuś na wyjeździe muszę oddać dzieci w dobre ręce. Najgorsze, że Mała M. ucięła sobie drzemkę zamiast zjeść obiad ... i znów czeka mnie gonitwa.
Pozdrawiam i obiecuję niebawem nadrobić zaległości ... Obym tylko doczekała się jakiegoś nowego laptopa albo tabletu, żebym mogła spokojnie znów pisać  i wklejać fotki.
 
ZAPRASZAM!!!

Brak komentarzy: