poniedziałek, 26 stycznia 2015

Pierwszy dzień ferii ... w Krakowie

Po kilku dniach spędzonych w szkole nadszedł czas ferii zimowych, przypadających nadzwyczaj szybko w tym roku. Zaraz zatem gdy tylko nadeszła pierwsza sobota ferii, wyjechałam z dziećmi na 9 dni do Krakowa. Choć cały tydzień przed wyjazdem obfitował w szkolne imprezy, udało mi się w miarę szybko spakować i w sobotę, około południa, wyjechaliśmy do stolicy Małopolski. Warunki na drodze dobre, więc po jakichś 3 godzinkach dotarliśmy na miejsce...

Choć dzisiaj już jesteśmy w domowych pieleszach, dzielę się z Wami relacją z naszego pobytu.

DZIEŃ PIERWSZY sobota 17 stycznia 2015

Wreszcie nadeszła sobota, a wraz z nią długo wyczekiwany pierwszy dzień zimowych wakacji. Zimy jakoś nadejść nie chce i pozostać na dłużej, stąd wraz z dziećmi wybrałam się do stolicy Małopolski. Moje pociechy jeszcze nigdy nie odwiedziły tego przepięknego miasta, więc tym bardziej chciałam, by właśnie tutaj spędziły kilka dni. Już w podróży przeglądnęłam dwa przewodniki dla dzieci i zadawaniem pytań czy opowiedzeniem kilku ciekawostek zachęcałam Małą M. i R. do czekającego ich odkrywania tajników Krakowa. Jedno z pytań brzmiało, czy znają jakieś legendy związane z tym miastem. Tu punkt zdobyła nasza pięciolatka, która w mig przypomniała sobie o Smoku Wawelskim. R. zaś zreflektował się za chwilę, przypominając nam o hejnale na wieży kościoła Mariackiego. Chcąc zachęcić naszego ośmiolatka do tej eskapady (przed wyjazdem marudził, że do Krakowa jechać nie chce) opowiedziałam mu jeszcze po drodze legendę o historii braci budujących wieże Mariackiej bazyliki, wspomniałam o Muzeum Inżynierii Miejskiej, ziejącym ogniem Smoku spod Wawelu ... no i o muzeum mieszczącym się na rynku w podziemiach... Wiedziałam, że takimi opowieściami przekonam mego syna do odwiedzenia grodu Kraka.

Małe wprowadzenie do zabytków Krakowa:-)
Podróż minęła dość szybko choć dotarliśmy dopiero o 15-ej. Zaraz jednak po rozładowaniu wozu udaliśmy się do Galerii Krakowskiej w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Jak miło było pospacerować po uliczkach Krakowa. Ze względu na kiszki grające marsza, dość późną porę mimo wszystko i zmęczenie naszych pociech, zwłaszcza Małej M., zwiedzanie miasta musieliśmy odłożyć na niedzielę. Jednak nawet wędrując w stronę krakowskiego dworca i mieszczącej się tutaj centrum handlowego starałam się czerpać tyle przyjemności, ile tylko można było:-) Cieszyłam się chwilą... tym, że jestem w tym pięknym mieście, wolno przemierzam jego uliczki, przyglądam się pełnym uroku kamienicom... i nic więcej nie ma znaczenia:-) Sprawy trudne muszą usunąć się w cień, bo przecież przyjechałam tutaj, by od nich się oddalić...

Przed Galerią Krakowską, a tuż obok lodowisko pod chmurką:-)
Sama Galeria Krakowska z daleka prezentowała się dość okazale. Uroku dodawały jej przeszklone fragmenty budowli mieniące się różnymi barwami (ku uciesze R.). Dzieciom bardzo podobały się stojące w jej pobliżu choinki i podświetlone światełkami drzewa. Atrakcją było także mieszczące się tuż przed wejściem do Galerii lodowisko pod chmurką. Jednak byliśmy zbyt zmęczeni, by spróbować swych sił na tej ślizgawce.

Mała M. czyta swym podopiecznym, których ze sobą na ferie zabrała:-)
Wróciliśmy zatem do naszego lokum, gdzie miło spędziliśmy sobotni, pierwszy nasz, wieczór w Krakowie. Mała M. wskoczyła pod kołderkę i zajęła się czytaniem książeczek swoim podopiecznym. R. zaś wziął się za zabawę klockami K’NEX (dawno już nie miał ich w rękach). Ja zaś w międzyczasie przygotowałam po kubku gorącego kakao.

Klocki K'NEX wreszcie w użyciu:-)
Wyjęłam nasze przewodniki ... i zarówno R. jak i Mała M. z ogromnym zainteresowaniem wysłuchali mojego krótkiego wprowadzenia o głównych atrakcjach Krakowa. Tym razem wspomniałam o rynku, Sukiennicach, Wawelu i ołtarzu Wita Stwosza.

Robocik dla Mamy od R.
Obydwoje słuchali bardzo uważnie i z wielkim zainteresowaniem. Nawet sami do przewodników zajrzeli. HURA!!! Mam nadzieję, że po takim wprowadzeniu wszyscy jutro z wielką przyjemnością pomaszerujemy na krakowskie Stare Miasto.

Cd. relacji nastąpi:-)

Brak komentarzy: