niedziela, 25 maja 2014

Jak minął tydzień ... w wielkim skrócie:-)

Witam po długiej przerwie... Dzieci, szkoła, zaległe sprawy zupełnie mnie pochłonęły, a do tego podjęcie poważnej decyzji, co dalej ze mną: powrót do pracy czy może ostatni rok w domu, bym mogła na spokojnie towarzyszyć Małej M. w początkach jej szkolnej, a właściwie przedszkolnej edukacji. Niestety zgodnie z reformą, pięciolatki do zerówki pójść muszą:-) Nasza (wciąż jeszcze) czterolatka co prawda nie może doczekać się swego debiutu w szkole, ale wcześniej nie chodziła do przedszkola i może się zdarzyć, że chorować zacznie ... stąd bardziej skłonna jestem jeszcze ostatni rok spędzić w domu i rozejrzeć się za pracą bliżej miejsca zamieszkania. Czas pokaże ... Poważna decyzja już prawie podjęta, więc może teraz znajdę wreszcie więcej czasu na pisanie ... Oby!

Domek na balkonie ... tu Mała M. czyta książki lalkom!!!
A co nowego u nas? Tydzień minął w błyskawicznym tempie, a wydarzeniami tygodnia były testy sprawdzające wiedzę naszego pierwszoklasisty po roku nauki w pierwszej klasie. Choć wynik nie ma wpływu na ocenę końcoworoczną to i tak był ważnym przeżyciem dla R. Pierwszą część (humanistyczną) napisał we wtorek, a drugą (matematyczno-przyrodniczą) w czwartek. Nasz ośmiolatek przejął się nieco owymi testami, więc by lepiej się czuł i pewniej w poniedziałek przeglądnęłam z nim jego podręczniki, a kilka dni wcześniej zaczęłam regularne rozwiązywanie zadań z matematyki. Szło mu świetnie, zwłaszcza liczenie. Widziałam, że dzięki ćwiczeniom w liczeniu nabierał wprawy i pewności siebie. Sam chętnie rozwiązywał zadanie za zadaniem, z czego bardzo się cieszę. Postanowiłam, że w kolejnym roku szkolnym będę częściej podsuwała mu dodatkowe zadania. Jak lubi liczyć to niech liczy:-) W życiu matematyka mu się przyda na co dzień!!!! Wszyscy trzymaliśmy kciuki za naszego pierwszoklasistę. Jakaż była nasza radość, gdy okazało się, że zdobył 40 punktów na 40 możliwych. HURAA!!!!! Na pochwałę zasługuje także nasza czterolatka, która dzielnie nam towarzyszyła w powtórkach i ćwiczeniach. W nagrodę (i dla zachęty na przyszłość) tata pobiegł do sklepu i podarował naszemu pierwszoklasiście super prezent - wymarzone auto zdalnie sterowane, Małej M. zaś kupił oryginalną lalkę Barbie z ubrankami. Owe nagrody-upominki wręczył naszym pociechom w późny piątkowy wieczór i gdyby nie 22-a na zegarze zarówno Mała M. jak i R. nie rozstaliby się ze swoimi nowymi zabawkami. Oboje byli tacy szczęśliwi!!!

Tym razem piknik dla lal w domu, a nie na balkonie:-)
I tak minął nam czas aż do czwartkowego wieczora. W piątek zaś w ramach odreagowania szkolnych stresów zabrałam dzieci na wycieczkę na działkę M., by tam nasze pociechy pobawiły się na zielonej trawce  z J., E. i W. Początek był trudny, gdyż droga daleka, a jazda na hulajnodze nie okazała się trafionym pomysłem. Już na początku trasy dopadł mnie ostry ból w łydce i ledwo o własnych siłach dotarłam na miejsce ... ale czego się nie robi dla swych pociech ... zwłaszcza dla R. po takich wynikach diagnozy!!! :-)

Prezent dla małej Jadzi od Małej M. na jej trzecie urodziny!!!
Sam pobyt na działce był właściwie pierwszą od wielu dni okazją, bym mogła na chwilę odpocząć. Gospodarze poczęstowali mnie pyszną makrelą z grilla. Była też kawa z mlekiem!!! Pycha! Siedziałam sobie na kocu, delektowałam się kawą i ... świętym spokojem :-) Dzieci zaś świetnie się bawiły.

Miasto z lotu ptaka, a dokładniej z okna wieżowca:-)
Atrakcji nie brakowało: zabawa pistoletami na wodę (nawet mama została kilkakrotnie trafiona!), pompowanie wody ze studni, podlewanie grządek, zrywanie (niedojrzałych) truskawek z krzaczków, kołysanie na hamaku, huśtanie na huśtawkach ... REWELACJA!!! Dawno nie widziałam tak zgodnie bawiących się dzieci!!!

R. nadal uwielbia budowanie z klocków lego ..
Szkoda tylko, że około 20-ej trzeba było się zbierać do domu. Na szczęście tatuś zrezygnował z szermierki ... i odebrał nas autem. Nie byłam w stanie wracać o własnych siłach na hulajnodze:-)

W sobotę o poranku czekały nas kolejne atrakcje, ale o tym przy innej okazji:-) Do miłego usłyszenia!!!

1 komentarz:

Small Megi pisze...

Super, że pobyt na działce u M. Okazał się udany mimo bólu łydki. Pozdawiam gorąco Pstro