niedziela, 9 listopada 2014

Z wizytą w salonie piękności i w przedszkolu Małej M.:-)

Jakoś ostatnio czasu ciągle brak, ale i tak staram się znaleźć kilka chwil na efektywne spędzenie czasu z moimi pociechami. Mało go jest - nie ukrywam - w porównaniu z latami, gdy ani R. ani Mała M. nie byli objęci obowiązkiem szkolnym. Cóż... taka kolej rzeczy i póki co pozostaje mi tylko cieszyć się wspólnie spędzonymi chwilami. Nie ukrywam, że trudniej mi już teraz zachęcić moje pociechy do wspólnych zajęć, bo zaraz po szkole oboje mają pomysły na własne zabawy (i z drugiej strony dobrze, bo ja w tym czasie mogę zająć się domem). R. najchętniej konstruuje rozmaite pojazdy z klocków lego bądź też buduje wszelkiego rodzaju konstrukcje z poduszek, suszarki na pranie, taboretów itp. Pomysłów mu nie brakuje.

W przedszkolu Małej M.:-)
Mała M. zaś najchętniej wciela się w rolę pani przedszkolanki. Sadza swe lale przy stoliku i prowadzi specjalnie dla nich zajęcia. Bawią mnie zawsze te jej lekcje, bo ona chyba dokładnie cytuje słowa swojej wychowawczyni. Ubaw mam na całego:-)

Pani przedszkolanka czyta... Tym razem dla siebie:-)
Widzę, że teraz dzieci częściej bawią się same, stąd tym bardziej dbam o to, by nie zabrakło w ciągu dnia choć kilku chwil na wspólne posiedzenie nad książką. Czasem, jak choćby dziś, udało nam się - jak za starych dobrych czasów:-) - usiąść we troje na kanapie i ... zatopić się w lekturze. Najpierw w okolicach południa przenieśliśmy się do Doliny Muminków za sprawą nowej ,,Wielkiej Księgi Przygód''*,

Nasz nowy nabytek!!!
zaś przed snem powędrowaliśmy do świata opowiadań Beaty Ostrowickiej. Uwielbiam te chwile... Nie wiem, komu są bardziej potrzebne: moim dzieciom czy mnie, a może obu stronom:-) Równie chętnie moje pociechy słuchają biblijnych opowieści. Mała M. najczęściej dopomina się, bym przeczytała jej o stworzeniu świata, R. zaś uwielbia fragmenty z Nowego Testamentu, ale ostatnio pan katecheta opowiadał o Mojżeszu i właśnie o nim przeczytałam im parę dni temu przed snem.

W salonie piękności Małej M.
Aaa... zapomniałam wspomnieć o jednej z nowszych zabaw naszej pięciolatki. Otóż od niedawna, właściwie odkąd po kilkuletniej przerwie wróciłam do robienia porannego makijażu, Mała M. zafascynowana jest malowaniem powiek. Jej modelkami zostają jej lale, a że ma ich całkiem sporo to jest w czym wybierać.

Można się przestraszyć:-)
Bierze swoje pisaki, lalę pod pachę i ... heja :-) Maluje im powieki!!! Czasem jeszcze w ramach pakietu wymalowana dama ląduje na stercie lalek z pomalowanymi brokatowymi pisakami paznokciami u rąk. Zabawa na 102!!!

Małpka ma urodziny:-)
Nadal także dużą popularnością cieszy się zabawa w świętowanie urodzin swych podopiecznych. Jest wręczanie prezentów i śpiewanie ,,Sto lat''. Mam nadzieję, że za szybko mi te dzieci nie urosną, bo uwielbiam patrzeć, jak się bawią i jak same organizują swoje zabawy.

Relacji z zabaw cd. nastąpi:-)

P.S. Znikam, bo dziś wzięłam do ręki książkę ,,Zmieniłeś moje życie'' i ... wciągnęła mnie tak, że za jednym razem przeczytałam 150 stron ... i oderwać się od niej nie mogę:-)))


POLECAM
* Wielka księga przygód. Muminki, Wyd. Egmont, Warszawa, 2014.

Brak komentarzy: