Znów dzień wolny od szkoły i porannego pośpiechu, więc od samego rana dzieci mogły bawić się do woli. R. poprosił o pudło z klockami i zniknął w swoim pokoju na dobrą godzinę. Byłam pełna podziwu dla jego umiejętności konstruktorskich i cierpliwości, gdy do kuchni wniósł swe dzieło.
|
Poranne dzieło R. - dwa pojazdy i hangar! |
Najchętniej cały dzień by coś lepił i kleił, wycinał, więc gdy tylko nadarzyła się dziś okazja coś tam majstrował sobie. Po obiedzie poprosił o zapas zużytych rolek po papierze toaletowym, taśmę klejącą, nożyce, puste plastikowe butelki, by zbudować tor przeszkód dla piłeczki do ping ponga.
|
To dopiero początek toru |
Prace niestety musiał przerwać. Wybraliśmy się bowiem wieczorem na wystawę ,,Co GAD GADA?'', gdzie można było zobaczyć ponad 15 terrariów z wężami i jaszczurkami. Dzieci były zachwycone (my też!).
|
Ale przyjemna jest w dotyku skóra węża zbożowego! |
Pani opiekująca się wystawą bardzo chętnie opowiadała o swych żywych eksponatach. Sami dowiedzieliśmy się od niej wielu ciekawych rzeczy (np. gdzie legwan ma uszy, co jedzą węże zbożowe). Dzieci jednak piszczały z radości mogąc pogłaskać węża zbożowego i agamę brodatą.
|
Agama brodata - UROCZA! |
Ulubienicą małej M. (i moją) była ta urocza jaszczurka, podobno bardzo chętnie hodowana w polskich domach. Nazywana jest ,,kolczastym pieskiem''. Bardzo łatwo bowiem oswaja się i lubi być głaskana. My też mogliśmy poprzyglądać się jej bacznie przez szybę, a później pogłaskać. Mała M. musiała nawet jej łapek podotykać i powiedziała, że chce się takim ,,pieskiem'' opiekować.
|
To jest dopiero OLBRZYM! |
Nasza trzylatka dziś wyraźnie zdradzała zainteresowania zoologiczne ... Podczas obiadu ni stąd ni zowąd zaniepokojona oznajmiła mi:
Mamo, a my nigdy jeszcze nie byliśmy na takim piasku (zapewne chodziło o pustynię!),
gdzie są wielbłądy [ze słowem wielbłąd miała pewien kłopot; nie należy ono do łatwych w wymowie]
Tłumaczę jej, że w naszym kraju nie żyją te zwierzęta .... tylko daleko stąd aż w AFRYCE.
Dla małej M. taki dystans to pestka:-).
No to pojedziemy samochodem.. i od razu zaproponowała datę wyjazdu:
Może JUTRO pojedziemy?!!!
A co tam będziesz robiła?
No, będę je karmiła piaskiem ... Muszę pana zapytać od wielbłądów, co jedzą wielbłądy!!!
Zaraz poszukałam w internecie ciekawych materiałów o wielbłądach, by jutro móc nieco zgłębić ów fascynujący dla naszej trzylatki temat.
|
Złotowłosa (!) i misie (dwa śmiesznie pokolorowane przez małą M.)* |
Dużo się jeszcze dziś działo, ale pora późna i spać pójść trzeba. Na koniec zatem jeszcze drobny optymistyczny akcent ...
Małą M. dziś BARDZO ucieszyła (UWAGA!) DZIURA w skarpecie. Gdy tylko zauważyła ją rano zawołała z prawdziwą radością w głosie:
DZIĘKUJĘ, Mamo! Jest super. Mam KOLEJNĄ DZIURĘ DO MOJEJ KOLEKCJI!!!
Kocham te moje dzieci! Kto by mi budował takie pojazdy z klocków czy cieszył się z podartej skarpety ...
Dobrej nocy!
*Postacie misiów i Złotowłosej pochodzą ze strony:
http://www.drjean.org/html/monthly_act/act_2009/02_Feb/pg05.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz