Mała M. od rana opiekowała się swym czworonogiem, dostarczając wszystkim wiele radości. Spacerowała po mieszkaniu prowadząc go na smyczy, czasem nawet zdradzając swe zniecierpliwienie słowami: NO CHODŹ, piesku! Raz nawet podeszła do mnie i pozwoliła mi go pogłaskać, mówiąc:
Wolno go pogłaskaj, najlepiej wskazującym palcem!, co zgodnie z zaleceniem uczyniłam.
Kapcie-świnki w ruchu:-) |
Teraz kościół mam już w domu |
Obowiązki domowe znów zajęły sporo czasu, ale na wieczór przygotowałam dzieciom PRAWDZIWĄ NIESPODZIANKĘ. Już od wczoraj w lodówce czekała na nie mikstura - mieszanina gliceryny, płynu do mycia naczyń i wody. Po kąpieli wszyscy w piżamach zasiedliśmy przy stole i rozpoczęła się zabawa, której celem było zrobienie KONCENTRYCZNYCH BANIEK. Pomysł zaczerpnęliśmy z rewelacyjnej publikacji
wydanej nakładem Wydawnictwa Elżbieta Jarmołkiewicz - ,,Wielka księga eksperymentów.''Zabawa BAŃKAMI |
Zrobienie trzech koncentrycznych kopuł nie było wcale takie proste, ale wszyscy świetnie się bawiliśmy.
Najlepsza zabawa była jednak po oficjalnym zakończeniu eksperymentu. Zarówno M. jak i R. zaczęli na swój sposób badać właściwości płynu do robienia baniek:
Małe łapki i tu musiały wylądować:
Bańki bańkami, ale R. postanowił SAM zrobić koncentryczne bańki. Po kilku(nastu) próbach wreszcie udało się!!!!
A na koniec, dla wszystkich, zrobił BAŃKĘ-GIGANTA:
Nie wiem, czy przypadkiem dziś moim pociechom nie będą się śniły sny bańkowo-mydlane ... Póki co płyn chłodzi się w lodówce. Jutro zapewne znów się przyda.
Tyle na dziś ... Jutro już powrót do szarej rzeczywistości, która za sprawą naszych baniek szara zapewne nie będzie:-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz