Po zabawie w zdobywanie zamku, ostrzeliwanie go i walce ze smokiem, M. postanowiła zorganizować rodzinną wycieczkę do zamku. Zapakowała nas do samochodu i z głośnym ''brum brum'' na ustach ruszyła w drogę:-).
W drodze do ZAMKU Mama z przodu, a z tyłu TATA - rycerz z M. na kolanach:-) |
I tak przysłuchiwałam się samodzielnej zabawie M. podziwiając jej kreatywność. Czas jednak płynął nieubłaganie... Aparaty fotograficzne na ramię, kanapki do plecaka i ruszyłyśmy w stronę szkoły, a potem już do PARKU. Celem naszego spaceru było znalezienie PANI JESIENI.
Taki OKAZ widziałam po raz pierwszy! |
Jakże miło było pospacerować po parkowych alejkach, podziwiać barwy liści na drzewach, wsłuchiwać się w szum pobliskiej rzeczki i nie spieszyć się choć przez kilkanaście minut. Dla mnie to WYMARZONA i wyczekiwana już od dawna chwilka. Tym bardziej, że młodsza pociecha ucięła sobie drzemkę. R. też dostał aparat i utrwalał na fotkach to, co jego zdaniem warte było uwagi. Ja zaś mogłam oddawać się (BEZ ROZPROSZEŃ, a o to tak trudno przy dwójce ciekawych świata pociech:-)) mej fotograficznej pasji.
Barwy jesieni |
Tych kilka chwil z aparatem w dłoni na łonie przyrody NASTROIŁO mnie pozytywnie na resztę dnia. Zapewne za dzień lub dwa powtórzę taką mini fotograficzną sesję z jesienią w tle:-).
ORZECH WŁOSKI (tu jeszcze w zielonej łupinie!) |
Spacerując z R. i M. uczę się na nowo, jak cieszyć się jesienią, ale również poznaję nazwy nieznanych mi dotąd roślin, jak choćby krzewu poniżej:
SUMAK OCTOWIEC |
Życzymy Wam równie fascynujących jesiennych odkryć!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz