Jakiś wirus rozłożył nasze dwie pociechy, więc dwa ostatnie dni upłynęły na bieganiu między kuchnią a dwoma pokojami z termometrem, herbatą z miodem, lekami. Nawet ugotować cokolwiek nie było łatwo, gdyż ciągle któreś z dzieci wołało: ,,Mamo .... (a tu następowała dłuuuga lista życzeń) !'' . :-)
Pierwszy mozaikowy obrazek wykonany przez R. |
R. tak opadł z sił, że właściwie kolejny już dzień spędził w łóżku. Wczoraj, dla umilenia mu czasu choroby, zakupiłam mozaikę ( z kolorowymi kołeczkami). Nasz sześciolatek wyraźnie się ożywił i zaraz stworzył jeden z obrazków widniejących na opakowaniu.
FONTANNA ... |
Mała M. zaś, choć czasem ciut marudzi, gdy trawi ją wysoka gorączka, bez problemu pije herbatki z miodem i zjada co podam (choć małe porcje). Wieczorem do bólu gardła dołączył ból uszu. Oj, biedna ta nasza kochana trzy(ipół)latka! Na szczęście jej stan poprawił się dziś na chwilę na tyle, że sama zapragnęła coś narysować i ... stworzyła kilka prac.
HURRRA! |
Wózek w tonacji fioletu .... |
Ojojoj ... Ta smutna mina coś mi mówi ... Nie zdążyłam zapytać autorki, któż zacz, ale podejrzewam, że to R. - chory braciszek, leżący w łóżeczku ... Kochana ta nasza M.!
Tyle na teraz ... Inaczej wyglądają te dni, gdy dzieci chore ... Na szczęście, był oczywiście czas na WSPÓLNĄ LEKTURĘ. Tym razem przeczytałam dzieciom o przygodach rezolutnej Agatki w trakcie odwiedzin u przyszywanego wujka na wsi. Śliczne ilustracje. Równie piękna treść, dzięki której dziś moje pociechy poznały zwyczaje niektórych gospodarskich zwierząt.*
Tyle na dziś ... Do usłyszenia!
*Przyjaciółki. Dziecięcy świat przygód, Marcin Przewoźniak, wyd. Papilon, 2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz