Rzucamy i punkty zdobywamy :-) |
R. i jego tor! |
Po długim czasie spędzonym poza domem na wyjeździe R. zatęsknił za swym torem wyścigowym. Nawet Małą M. zaprosił do ścigania się (ale tylko przez chwilę). Potem już modyfikował ułożenie torów i eksperymentował dodając do zestawu światła drogowe (zmieniające się jak prawdziwe!), a nad torem zbudował imponujące wielkością i rozmachem konstrukcje z drewnianych klocków. Bawił się i bawił do wieczora!
Wyścigówka R. nie ma lekko :-) |
Mała M. też wymyślała sobie świetne zabawy, jak np. jazdę samochodem zdalnie sterowanym najpierw jako kierowca, a potem instruktor jazdy, ucząc swe zabawki (lale, misie), jak kierować wozem. Wykorzystywała do tego szosę z miejscami parkingowymi w postaci naklejonych pasków taśmy malarskiej. Niby nic takiego, a zabawa na 102!
Podopieczny M. uczy się jazdy na rowerze |
tata i mama, ale kolory kredek blade :-) |
Małym sukcesem dnia było także nakłonienie R. do odrobienia zadania na wakacje, czyli napisania do pani wychowawczyni kartki z wakacji. Pocztówkę zakupiliśmy, ale nie było czasu wysłać. Od tygodnia nakłaniałam mego siedmiolatka, by się zmobilizował. Najpierw napisał kartkę pod okiem taty ...
Dla mnie jednak była nie do przyjęcia. Wczoraj zatem z nim usiadłam i SAM napisał. Teraz już chyba znacznie lepiej się prezentuje i można puścić ją w obieg :-) Mała M. oczywiście też dołączyła się do pozdrowień, zamieszczając za imieniem brata swoje imię.
I tak na zabawach w domowych pieleszach upłynął nam deszczowy wtorek.
Do usłyszenia niebawem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz