MAGICZNE ołówki :-) |
Wystarczyło, że pokazałam R. kilka stron (wiedziałam, które go zainteresują!), aby wziął się za rysowanie.
Zaczął od pierwszych stron ... W mig podobizna pudla (mniej czy bardziej udana) była gotowa.
Pierwsze prace wykonał już w niedzielę dość niedbale i na szybko, ale grunt, że zaczął znów rysować, bo ostatnimi czasy obserwowaliśmy pewien zastój.
Potem pokazałam plątaninę rur ... I niebawem miałam na stole dwie prace.
I tak dzięki motywacji w postaci nowego, atrakcyjnego ołówka i pełnej pomysłów książce moje pociechy zaczęły chętniej rysować. Potem, jakby plastycznych działań memu siedmiolatkowi było wciąż mało, R. poprosił o plastelinę i ... zniknął, by stworzyć w międzyczasie krajobraz z domkami. Byłam pełna podziwu!
Najbardziej zadziwiła mnie dziś nasza czterolatka... Wczoraj owym magicznym ołówkiem stworzyła świetny rodzinny portrecik (patrz wczorajszy wpis), a dziś - pod okiem babci - narysowała ,,małe dzieło sztuki''. Dla mnie to naprawdę dzieło, bo zapełniła znaczną część kartki, wyszła poza standardową tematykę prac no i rysowała i rysowała.
Najpierw na kartce pojawiła się postać w budynku o przypominającym trójkąt kształcie. Zawołałam, że to chyba Mała M. na desce surfingowej (!). R. myślał podobnie. Okazało się, że to:
,,pani NA OBCASACH wchodzi do sypialni i musi tam posprzątać, bo ma taaaaaki bałagan!''
Wydawało mi się, że ta pani wychodzi, ale mogę się mylić ...
Owa dama to jeszcze nic. Potem Mała M. dodała, że ów budynek to wielki wieżowiec i, idąc za moją sugestią, dorysowała komin, dymy i okna. Za chwil kilka obok pojawiły się inne, równie bajeczne, postacie. Wśród nich Mała M., uśmiechnięta od ucha do ucha, pędząca na swym czterokołowym rowerku.
Za nią, oczywiście, biegnie tatuś ... Mamy na obrazku nie ma, bo mama nie ma kondycji, by biegać za Małą M. i łapać ją w locie :-) Najpierw przez pomyłkę narysowała tatusia z długimi włosami ...
Najbardziej zaskoczyła mnie jednak Mała M. wizerunkiem postaci w prawym górnym rogu. Najpierw miał to być R. lecący samolotem, a potem nasza czterolatka narysowała w zamian R. skaczącego z samolotu NA SPADOCHRONIE. Byłam w szoku, bo ona nigdy wcześniej takich rzeczy nie rysowała!!! Rozwija się dziewczyna :-)
Dama na obcasach .... |
Mała M. się zalała łzami ... Babcia wzięła gumkę. Mazała i mazała. Jakoś się udało wymazać imiona, ale pomarańczowe ślady zostały. Dobrze, że jakoś resztę udało się zachować w oryginalnej formie. Oj, ten starszy brat potrafi tak dokuczyć!!! Za karę zabrałam mu owe artykuły piśmiennicze i rzekłam, że oddam jak przeprosi siostrę i do wieczora nie będzie jej dokuczał. Obiecał, że w ramach przeprosin narysuje dla Małej M. księżniczkę. Ciekawa jestem, czy obietnicy dotrzyma!
Księżniczki dla Siostrzyczki ... |
Sama też w międzyczasie narysowała panią w długiej sukni, mamę ,,w za długich włosach'' i ,,drzewo takie ogromne, takie wielgachne'' ... Oj, śmieszna ta nasza mała artystka. Nie podejrzewałam, że tyle radości sprawię moim pociechom za sprawą automatycznych ołówków. Super sprawa!
Piesek dla mamy .... |
Wreszcie i Mama doczekała się medalu |
*,,365 pomysłów Rysuję i maluję'', Fiona Watt, Publicat S.A., Poznań,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz