Jakiś czas temu tę pozycję, jako lekką lekturę na wakacyjne dni, poleciła nam ciocia A. Wszystkim nam książka ta przypadła do gustu, zwłaszcza Małej M., która zaraz po porannej sesji z książką wybiegła z pokoju, by za chwilę przybiec z gotowym portretem Kostka i Pana Piętki.
Byłam w szoku. Tak świetnie to chyba nigdy dotąd Mała M. nie rysowała!!!! Wiem, że wzorowała się na okładce książki, ale i tak - jak na jej możliwości - wyszło doskonale!!! HURA!!!
Po psich przygodach pora na kolejną lekturkę przed śniadaniem. Wybór padł na równie sympatyczną, sądząc po okładce ilustracjach, książkę z kręgu szwedzkiej literatury dziecięcej. Eva Susso, też jedna z naszych ulubionych, i tym razem stworzyła barwną opowieść. Tu znów treść i ilustracje tak bardzo zainspirowały Małą M. i R. , że kolejną zabawą było rysowanie tytułowego bohatera.
Tu już odtworzenie okładki nie było takie proste. Mała M. wręczyła mi obrazek, tłumacząc, że to są (tak jak na okładce!!!!) Uno i Mati, bohaterowie książki :-), a wokół pada śnieg.
Potem przyszła kolej na portret YETI... w śniegu (R. stwierdził, że ma coś z Wesołego Ryjka:-)).
Najbardziej jednak rozbawił mnie ostatni z tej serii portret w wykonaniu naszej pięciolatki. Tu naprawdę miałam problem z odgadnięciem, co lub kogo ma przedstawiać owa podobizna. To przecież YETI, a w tle - grota, a w niej stoliki, a na nich dymiąca się z kubków herbata :-)))
YETI - widziany oczyma R. (na podstawie okładki ,,Yeti'') |
Choć pogoda za oknem nie bardzo zachęcała do spaceru, wyskoczyliśmy po wyniki badań, w drodze powrotnej robiąc niezbędne zakupy. Zaczynało padać. Po obiedzie rozpadało się na dobre i resztę dnia spędziliśmy bawiąc się w domowych pieleszach. Gdy aura pozwalała na przebywanie na balkonie, zasiedliśmy tak wygodnie i ... dalej czytaliśmy sobie. Moje moliki książkowe mają po intensywnym roku szkolnym chyba mały niedosyt czytania, bo ostatnio chcą czytać i czytać :-)
Usiedliśmy sobie ... i czytaliśmy, ciesząc się wspólnie spędzanym czasem!!!! Każda z książek bardzo podobała się, zarówno Małej M. jak i R. Była opowieść o pchle podróżniczce ze świetnymi ilustracjami psów, zabawna historia o włochatym potworze, a także ciepła opowiastka o rodzinie. Wyjątkowo urzekła mnie opowieść ,,O słodkiej królewnie i pięknym księciu'', w której odnalazłam coś także o relacjach damsko-męskich ... jakże mi ostatnio bliskich. Najciekawsze było to, że zakończenie książki nie należy do standardowych. Czytelnik ma bowiem do wyboru trzy wersje zakończenia ... w tym jedno optymistyczne (jakże mi bliskie, bo dające nadzieję:-)). Zaproponowałam Małej M. i R., by sami wymyślili, jak potoczą się dalsze dzieje pięknej Laurencji i księcia ... Oboje wybrali ,,happy ending'', co i mnie nastroiło optymistycznie. Mądra to książka, w której i dorośli mogą znaleźć coś dla siebie:)))
Rodzinna wycieczka na rowerach ... (R. - zamieniony w gołębia!!!!) |
a ... na rowerze z przodu tata z WĄSAMI!!! |
A czy kupisz mi, Mamo,..... ?
Wróciliśmy z odchudzonym nieco portfelem, ale R. stał się szczęśliwym posiadaczem nowej resorówki, Mała M. - malutkiego powozu ciągniętego przez konika ... oraz wymarzonych od dawna łyżworolek. To dopiero będzie jazda!!!
Proponowane lekturki:
1) Kostek w mieście, Alex T. Smith, wyd. Hachette, Warszawa, 2013
2) Włochaty potwór, Henriette Bichonnier, wyd. Siedmioróg, Wrocław, 2001
3) Rodzinka, Marzena Reszke, Egmont, Warszawa, 2004
4) O słodkiej królewnie i pięknym księciu, Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Media Rodzina, Poznań, 2008
5) Bajka i Majka, Malina Prześluga, Tashka, Warszawa, 2013
6) Yeti, Eva Susso, Zakamarki, Poznań, 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz