Nie mogło zabraknąć sylabek, więc dziś czytałyśmy wczorajsze HA/CHA i wprowadziłam połączenia z ,,Ł''. Mała M. była zachwycona, że znów coś NOWEGO, a szczególnie duma ją rozpierała, gdy mogła sama przeczytać zdanie o kotku i jego chorej ŁAPCE. Jutro będziemy ćwiczyć nowe sylabki. Muszę pogłówkować nieco, by czymś naszą małą czytelniczkę zainteresować :-).
Przed kilkoma dniami obiecałam moim pociechom wspólne przeprowadzenie eksperymentu. Postanowiłam połączyć go z doskonaleniem umiejętności czytania. Głównym celem było testowanie, które z produktów spożywczych rozpuszczają się w wodzie.
10 zakrętek pełnych niespodzianek ... |
Badamy ... i czytamy |
Zadanie rozwiązane! |
Z zadaniem uwinęła się bardzo szybko .... R. w międzyczasie to samo zadanie wykonywał z tatą. Celowo ich rozdzieliłam, bo bałam się, że starszy brat będzie chciał wyręczać Małą M. z czytania :-)
Mieszanie to FRAJDA! |
To dopiero połowa zadania ... teraz pora na drugą część zabawy. Wrzucałyśmy kolejno do słoiczków małe porcje odgadniętych artykułów i sprawdzałyśmy, czy rozpuszczają się w wodzie. Przygotowałam też kartę wyników, gdzie zaznaczałyśmy nasze przypuszczenia i obserwacje ...
Karta wyników ... |
To dopiero była FRAJDA. Można było sobie do woli mieszać łyżeczką w wodzie stukając przy tym, patrząc co z solą, cukrem czy kawą dziać się będzie. I choć Mała M. była całkowicie pochłonięta owym mieszaniem, wykazała się czujnością. Gdy na koniec zadałam pytanie, które z substancji się NIE rozpuszczają, odpowiedziała (bez pudła:-): kawa mielona, makaron i ryż.
I tak udało mi się połączyć SYLABKI z EKSPERYMENTOWANIEM :-)
Tyle na dziś. Dobrej nocy!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz