Poza nowymi lekturkami R. znalazł dla siebie papierowy model lokomotywy. Dla małej M. zaś w sklepie z używaną odzieżą wypatrzyliśmy prześliczną lalę. Wiedzieliśmy, że to będzie trafiony prezent!!!
NOWA LALA! |
Szybciutko przetarłam lalkę ... obiecując, że jutro wypierzemy, a póki co można zawinąć ją w kocyk i bawić się do woli. To jednak nie wystarczyło mojej kochanej trzylatce. Wykorzystała mą nieuwagę i pod pretekstem mycia rąk włożyła swą szmacianą lalkę pod kran. Wchodzę do łazienki, a mała M. sama MYJE, a raczej pierze jej nóżki. Niby nic się nie stało, ale gdy zobaczyła swą lalę ociekającą wodą sama zalała się rzewnymi łzami:
I CO JA TERAZ ZROBIĘ Z TAKĄ LALĄ?!!!
Zaraz musiałam coś zaradzić ... UFFF! Zabawiłam się w małą wyżymaczkę:-), owinęłam lalkę ręcznikiem i po problemie. Niby błaha sprawa, ale nie dla dziecka. Cieszę się, że udało się nam szybko wspólnie rozwiązać ów problem.
Kończę, bo już późno ... Po dzisiejszych wędrówkach po mieście i przejażdżkach autobusami i tramwajami marzy się nam jutro spokojny dzień. Żadnego pośpiechu!
Dobrej nocy!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz