Dziś, w przededniu święta narodowego, zamiast bawić się z dziećmi od rana do nocy, biegaliśmy po sklepach szukając termosów i robiąc zapasy na najbliższych kilka dni. Niemniej jednak udało się nam wykroić kilka chwil na wspólne zajęcia.
|
Płynie statek płynie... |
R. od rana chciał żeglować po morzach i oceanach. Już wczoraj, gdy zobaczył w książce o modelarstwie statek, sięgnął po tekturkę i naprędce zmajstrował taki oto okręt (z żaglem niczym choinka:-)). Dziś kontynuował zabawę i na biurku pojawił się nowy obiekt pływający. Były też zabawy plasteliną, bo główka naszego sześciolatka ciągle intensywnie pracuje nad tym, co by tu znowu skleić, wyciąć, zbudować, itp.
|
Dzisiejszy okręt ... nocą utrwalony |
Mała M. też dziś miała ochotę na zabawy pojazdami, tym razem pływającymi, a że dzieciom niewiele do szczęścia potrzeba przekonałam się po raz kolejny, gdy do nowej mydelniczki włożyła sobie figurkę bohatera ,,Gwiezdnych wojen'' (dumna z tego, że starszy brat pożyczył!) i po prześcieradle niczym po wodach oceanu woziła swego pasażera.
|
Statek - mydelniczka |
Kiedy już wieczorem ogarnęło ją wielkie szaleństwo i tylko brykać niczym kózka chciała, wręczyłam jej wędkę i zaproponowałam łowienie bucików... Ale frajda! Dobrze jej zrobiło. Na moment się uspokoiła nieco:-)
|
Dobrze robi na figle przed snem:-) |
Mając niedosyt czasu spędzonego dziś na zabawie wymyśliłam dzieciom zabawę w TEATR CIENI... W mig skonstruowałam odpowiedni ekran, za którym pokazywałam im różne maskotki i przedmioty codziennego użytku. Ich zadaniem było zgadywanie, co to jest. LUDZIE! Jakże im się ta zabawa podobała.... Brykali strasznie. Śmiali się głośno, a do tego bez przerwy zaglądali do mnie, by przekonać się, jak takie cienie powstają.
|
A to NASZA MYSZKA w teatrze cieni! |
Dzieciom teatr cieni tak się spodobał, że czuły niedosyt. Jutro postaram się zrobić im jakieś kukiełkowe przedstawienie. Póki co pora pójść spać! DO jutra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz