Zanim jednak oboje wyruszyli do stolicy Dolnego Śląska, złożyli życzenia swoim wychowawczyniom. Specjalnie w przeddzień Dnia Nauczyciela przygotowali laurki. Mała M., z moją niewielką pomocą, z kolorowych kartek od cioci A. wykleiła na żółtej kartce wazonik z tulipanem, a na pierwszej stronie własnoręcznie napisała ,,Dla Pani M. od M.''. Rano, ubrana w galowy strój i z uśmiechem - jak zawsze - od ucha do ucha złożyła swej ,,pani'' życzenia i wręczyła laurkę.
R. też przygotował niespodziankę dla swojej wychowawczyni. Otóż podczas mej nieobecności sam najpierw wykonał małą laurkę, a potem kartonik okleił bibułą tworząc wazonik, do którego włożył bukiecik bibułkowych kwiatków. Podpisał od kogo dla kogo... i także dziś we wtorkowy poranek, w galowy strój odziany, wręczył swój okolicznościowy upominek pani wychowawczyni.
Inne dzieci też miło zaskoczyły wychowawczynię, przynosząc oryginalne i niepowtarzalne pod każdym względem laurki-upominki. Cieszę się, że w tak piękny sposób dzieci same potrafią rozradować swego wychowawcę. HURRA!!!! Sama wiem, jak takie gesty dodają skrzydeł:-) w jakże przecież trudnej profesji belfra.
Ja także - o dziwo!!! - doczekałam się niespodzianek. Nie spodziewałam się, bo zazwyczaj moja druga połowa zapomina o tym święcie, a tu dzieci same pamiętały o mnie, swej mamie - nauczycielce, która ze względu na macierzyńskie obowiązki póki co odłożyła karierę belfra na pewien czas:-)
Jakież było moje zdziwienie, gdy we wtorkowy poranek - jeszcze przed wyjściem do szkoły - mój ośmiolatek wręczył mi śliczny witraż, a Mała M. pokazała przygotowany z myślą o mnie obrazek - laurkę. Serce mamy znów mocniej zabiło!!! Na deser zatem po obiedzie podałam galaretkę z bitą śmietaną, rodzynkami i barwną posypką. Mniammmmm... Jedni zjedli, ale nawet na słowo życzeń się nie zdobyli:-((((
I tak minął nam 14-y dzień października - czas licznych wrażeń!!! Dzieci bowiem wróciły z opery zachwycone. Mała M. opowiadała o prawdziwych artystach cyrkowych, a R. o technicznych aspektach sceny ... Gdyby mógł sam by zaraz taką operę pełną technicznych cudeniek zbudował:-)))
Tym optymistycznym akcentem kończę... Do miłego usłyszenia!!!
Mini witraż dla mamy z okazji Dnia Edukacji... |
Mama (belfer) na laurce Małej M. |
I tak minął nam 14-y dzień października - czas licznych wrażeń!!! Dzieci bowiem wróciły z opery zachwycone. Mała M. opowiadała o prawdziwych artystach cyrkowych, a R. o technicznych aspektach sceny ... Gdyby mógł sam by zaraz taką operę pełną technicznych cudeniek zbudował:-)))
Tym optymistycznym akcentem kończę... Do miłego usłyszenia!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz