Owo zamiłowanie do książek dla dzieci odkryłam dopiero mając własne pociechy ... i teraz sama, niczym dziecko, cieszę się z każdej ciekawej lektury. Bawią mnie książki Rafała Witka, Renaty Piątkowskiej, Zofii Staneckiej, Joanny Krzyżanek ... i wielu wielu innych pisarzy. Mój zachwyt zazwyczaj podzielają także moje pociechy, więc miło się czyta wiedząc, że później będzie z kim się tą radością z czytania dzielić. Staram się także czytając z moimi pociechami zwracać ich uwagę na stronę graficzną książek. Kilku ilustratorów też już znamy i nawet sami czasem już po kilku ilustracjach rozpoznajemy w nowych książkach.
Cieszę się ogromnie, że w czasach, gdy książkę raczej spycha się do lamusa moje dzieci są prawdziwymi książkowymi molikami i czerpią ogromną radość z obcowania z książką. Mała M. nadal gustuje w opowieściach Zofii Staneckiej o Basi (w książkach i w formie audiobooków) oraz francuskich seriach książek o Martynce oraz o Martusi. Nasz ośmiolatek zaś uwielbia szwedzką serię o Biurze Detektywistycznym Lassego i Mai. Przeczytał już wszystkie dostępne w odwiedzanych przez nas bibliotekach. Tym razem wybrał sobie pokaźny stosik, a w nim m.in. książkę autora, którego miał okazję poznać podczas spotkania w ramach Festiwalu Literatury we Wrocławiu. Chodzi o Rafała Witka i jego - jak sam stwierdził - najgrubszą z dotychczas napisanych książek ,,Dzieciaki kontra FOBIA''. Ciekawe, czy R. zdoła przez nią sam przebrnąć. Ja mu jej nie zamierzam czytać :-) Skoro tam bardzo mu na niej zależało to niech czyta sam...
W ramach naszego czytania wczoraj zakończyłam szwedzkiej autorki ,,Superwakacje z szaloną babcią'' (w dwa popołudnia), a dziś zaczęłam ,,Akademię Pana Kleksa''. Oboje uważnie słuchają, a jak kończę rozdział to zazwyczaj słyszę jęk typu: ,, Jeszcze, Mamo! Przeczytaj dalej!!!''. Mam nadzieję, że przez tych kilka lat zaszczepiłam w dzieciach miłość do książek ... i że ZAWSZE właśnie książka będzie im w życiu towarzyszyć.
ZACHĘCAM zatem wszystkich rodziców, by CZYTALI SWOIM DZIECIOM!!! Dla mnie to zwykle NAJCENNIEJSZE chwile w ciągu dnia... już od kilku lat!!!
Tyle na dziś ... Przepraszam za nieco pompatycznie brzmiącą końcówkę, ale to chyba już ten upał i mnie daje się we znaki:-)
P.S. Może jutro uda mi się uzupełnić wpis kilkoma fotkami:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz